Od rana nie mogłem się oprzeć, by nie wypić Rafy Koralowej – od początku nie dawała mi spokoju. Nawet bez otwierania opakowania czuć było, że jest tam jakaś bardzo smaczna bomba. Najbardziej spośród aromatów wyróżniał się ananas, a woń samej herbaty roznosiła się już po kilku minutach po moim pokoju. Postanowiłem ją zostawić na sam koniec flaktestów, ale niestety… nie dawała mi spokoju, śniła się po nocach, wędrowała piękna, powabna po alejkach mej wyobraźni – jak to może smakować? – zastanawiałem się.
Postanowiłem! Nie dam się już dłużej zwodzić, poddałem się, uległem tej herbacie. Wziąłem się w garść, poszedłem zagotować wodę, wlałem wrzątek do kubka, odstawiłem na 2 minuty. Zegar tykał, herbata wolała – wyyyyypiiiij mnie, zjedz me kawałki, poczuj to. Cały w nerwach nie miałem już sił opierać się tej rozkoszy. Zasypałem wodę 1 łyżką, ale herbata kusiła jeszcze połową. Dodałem – jak się „spidować” to na całego.
Kochanie, ale ładnie pachniesz…
A jak pięknie wyglądasz, twe powabne kształty, twój piękny zapach – nowy perfum? – zapytałem. Ona na to: nie, wiosna idzie, rozkwitam.
Ach, poruszyło to mą duszą. Rozstaliśmy się na chwilę, by mogła wypocząć w relaksującej kąpieli. Po 4 minutach wchodzę do pokoju, a ona już od progu pyta: czujesz, jak pięknie pachnie? No cóż, to było pytanie retoryczne. Przepiękna woń owoców unosiła się w pokoju. Szczególnie wyczuwalna była woń słodkiego ananasa, kolejnym wyczuwalnym zapachem były pomarańcze. Sama słodycz.
Ona mówi pij, ja się opieram niestety nie chcąc jej skrzywdzić, a tym samym pozostać chciałem przy tej woni. Utopia istnieje! – powiadam Wam.
Opór musiał zostać w końcu przerwany, ślinka ciekła, ona namawiała… już wiem, jak to się stało, że Ewa przekonała Adama…
Ślicznie Ci w tej sukience
Nie tylko pięknie wyglądasz, ale i pięknie pachniesz – powiadam. Spoglądam w jej wnętrze i widzę unoszące się aromatyczne kawałki owoców. Napój o niemal przeźroczystej barwie, ale co to?! Na dnie coś czerwonego. Czyżby to te dni skarbie? A ona na to: wymieszaj, to magia…. Tak też zrobiłem, wymieszałem…
Poczułem ulgę, a ona… zmieniła kolor na herbaciany. Została uwolniona cała symfonia smaków i aromatów. Jesteś ideałem!
Słodycz w nosie, słodycz w oczach…
Słodycz w ustach. Krzyczy: weź mnie, weź mnie teraz, płonę… – jak jej się oprzeć. Wziąwszy kubek w dłonie, podniosłem go ku ustom, jej delikatny dotyk sprawił, że ból zszedł na drugi plan. Aromatyczny smak, przepiękny aromat unoszący się pod nosem, ach.
Więc to zwą „magicznym napojem Bogów”?! Z każdym łykiem czujesz co innego: chcesz poczuć ananas? *hokus pokus… ananas poczuć* – czujesz go, chcesz pomarańcz? POCZUJESZ! Owocowa herbata.
Zostańmy na dłużej
Zostań, nie odchodź, jest nam tak dobrze razem. – niestety, Rafa, Rafunia, Rafuńcia… nie dała się jąć. W końcu odeszła, zniknęła. Pozostawiła po sobie jednak coś – owoce, które można zjeść. Mniam… ona to jest kochana. Powiedziała, że wróci. Ale kiedy i czy na pewno wróci…
Wyjaśnienie
Miałem taką fajną zajawkę, dlatego postanowiłem napisać recenzję, test, opinię w nieco innej formie, całkowicie nieszablonowej. Nie, nie mam problemów z psychiką ;). Sam się dość fajnie ubawiłem pisząc to. Mam nadzieję, że innym się spodoba.
Jest to pierwszy flaktest bez zdjęć, co na pewno zauważyliście, ale postanowiłem zrekompensować stratę zdjęć – tekstem. Poza tym nie posiadam dziś żadnej koncepcji do wykonania jakiejkolwiek fotografii.
Dodaj komentarz