Szukaj
Wspomóż autora
Lubisz czytać ten blog? Przekaż dowolną darowiznę dla autora tego bloga, który chętnie wypije piwo, za Twoje zdrowie! :)Ankieta
Loading ...
Archiwa tagu: krainaherbaty
Konkurs/FlakTest KrainaHerbaty.pl #4
Od rana nie mogłem się oprzeć, by nie wypić Rafy Koralowej – od początku nie dawała mi spokoju. Nawet bez otwierania opakowania czuć było, że jest tam jakaś bardzo smaczna bomba. Najbardziej spośród aromatów wyróżniał się ananas, a woń samej herbaty roznosiła się już po kilku minutach po moim pokoju. Postanowiłem ją zostawić na sam koniec flaktestów, ale niestety… nie dawała mi spokoju, śniła się po nocach, wędrowała piękna, powabna po alejkach mej wyobraźni – jak to może smakować? – zastanawiałem się.
Postanowiłem! Nie dam się już dłużej zwodzić, poddałem się, uległem tej herbacie. Wziąłem się w garść, poszedłem zagotować wodę, wlałem wrzątek do kubka, odstawiłem na 2 minuty. Zegar tykał, herbata wolała – wyyyyypiiiij mnie, zjedz me kawałki, poczuj to. Cały w nerwach nie miałem już sił opierać się tej rozkoszy. Zasypałem wodę 1 łyżką, ale herbata kusiła jeszcze połową. Dodałem – jak się „spidować” to na całego.
Konkurs/FlakTest KrainaHerbaty.pl #3
Kolejny odcinek z serii – biorę się za degustowanie herbat od Matysa. Nadszedł czas na herbatkę Sencha Ginko. Jest to dość specyficzna dla mnie herbata, gdyż nigdy nie piłem tego napoju z… pieprzem. Tak – w skład tej herbaty wchodzi susz Miłorzębu Japońskiego, suszone truskawki i czerwony pieprz.
Zaraz po otwarciu zawitał wspaniały truskawkowy zapaszek. Przyćmił on zapachem wszelkie inne aromaty (o ile miały takowe być). Genialne, a z racji na to, że jestem fanem truskawek – nie mogło mnie nic lepszego spotkać. W porównaniu do takiego Jade Arrow, który kosztuje prawie 1 tys. zł/kg. ciekaw byłem, jak wypadnie. Ta herbata jest o wiele tańsza, przez co zaskoczenie aromatyczne może być o wiele bardziej satysfakcjonujące. Bo z racji na stosunek cena/jakość nie spodziewałbym się złej herbaty, płacąc 1 klocek za kilogram. Tak w przypadku Sencha Ginko jestem bardzo ciekaw rezultatu i jak zadziała na moje kubki smakowe. Szczególnie z racji na obecność pieprzu.
Konkurs/FlakTest KrainaHerbaty.pl #2
Dziś do mych rąk trafiła herbata o zadziwiającej mnie nazwie – Jade Arrow, co w wolnym tłumaczeniu można nazwać „Nefrytową strzałą/strzałką”. Według opisu herbaty znajdującego się na łamach sklepu KrainaHerbaty.pl dowiedzieć się można, iż jest to oryginalna (prawdziwa) zielona herbata.
Jeśli o mnie chodzi, domyślnie w samym wyglądzie z zieleni to nie ma praktycznie nic, gdyż jest brązowa. Jednakże zarówno w przypadku srebrnej truskawki opisywanej przeze mnie na łamach pierwszego testu, jak i Jade Arrow jestem pełen podziwu dla Chińczyków, którzy robią i sprzedają te herbaty. Jedna i druga jest ręcznie zwijana. Co może w przypadku Jade Arrow nie jest jakimś wielkim osiągnięciem (bo liście są skręcone), ale w przypadku poprzedniej testowanej herbatki – chylę czoła, bo po wypiciu przed wyrzuceniem kulki, zrobiłem na niej małe badania ;). Wróćmy jednak do Nefrytowej strzały.
Konkurs/FlakTest KrainaHerbaty.pl #1
Udało mi się zakwalifikować do konkursu/flaktestu organizowanego przez użytkownika Matys, bądź jak kto woli, przez sklep KrainaHerbaty.pl. O co chodzi? Chodzi o to, że mam zrobić do 7 zdjęć, dosyć oryginalnych zdjęć i opisać swe odczucia po wypiciu kilku herbat (to tak w łopatologicznym skrócie :) ). Paczkę dostałem od listonosza wczoraj, o czym pisałem na flakerze. Dziś wprawdzie miałem pisać ostatnią pracę kontrolną, ale srebrna truskawka nie dawała mi spokoju. Postanowiłem, że – muszę spróbować i zobaczyć, jak z tego czegoś po zalaniu uwalnia się herbaciany smak i robi kwiatek.
Wziąłem się za zalewanie. Woda postawiona, herbata (sam w to nie wierzę do tej pory) przygotowana, wsadzona do szklaneczki i czeka na wodę. Ok, gotowe, zalewam.
No i nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Kulka jak kulką była, tak kulką pozostała. Czekałem tak w sumie parę sekund, bo później okazało się… że faktycznie to się rozkłada i robi się z tego powolutku kwiatek. Wielkie zdziwienie, a jeszcze większa satysfakcja, że nic nie zepsułem ;).
Sądziłem, że skoro jest to truskawka, to po zalaniu będzie się unosił w pomieszczeniu truskawkowy aromat/zapach. Niestety, ale wyczuwało się truskawkowy zapach bardzo słabo i trzeba było zrobić kilka mocnych wdechów nad szklanką, by coś poczuć.