„Skrętka” remedium na problemy z maliną

Około 2 tygodnie zwlekałem z napisaniem tego wpisu, który jest zarazem ostatnim wpisem w temacie batalii, które prowadziłem z Raspberry Pi i freezami maliny po bliżej nieokreślonym czasie. Opisywałem to we wpisie Service down, service down. Raspberry Pi w sytuacji kryzysowej oraz Gdy malina zalicza glebę, logi prawdę powiedzą. Początkowo plan był taki, by zaktualizować ostatni wpis. Finalnie jednak postanowiłem zakończyć walkę: człowiek kontra maszyna – wpisem o tym.

W trakcie poszukiwań rozwiązania problemu z błędami, które wyrzucała malina w związku z dyskiem NVME, które owocowało następnie zwiechami urządzenia, znalazłem wpisy, które sugerowały winę kabla. Jako rozwiązanie, niektórzy pisali, że wystarczy owinąć kabel folią aluminiową. Z jednej strony argumentacja, że fale WiFi i bluetooth, oddziałują na kabel i połączenie, wydawały mi się logiczne. Z drugiej… irracjonalne. Albo inaczej: nie dawało mi spokoju, jak w domowych warunkach takie coś może mieć miejsce.

Finalnie, ponownie poszedłem za sugestią kkw i… połączyłem malinę przewodem RJ-45 do routera. Nie obyło się początkowo bez problemów z konfiguracją sieci, bo nie miałem skonfigurowanego połączenia kablowego, ostatecznie jednak od prawie1 10 dni RPI5 działa bez przerwy.

Zrzut ekranu z aplikacji top, z informacją o uptime urządzenia.
Zrzut ekranu z aplikacji top, z informacją o uptime urządzenia.

A, co ważne/ciekawe. Zmienne w /boot/firmware/config.txt oraz /boot/firmware/cmdline.txt wygląda na to, że nie działają na Ubuntu. Tak, jakby kernel nie brał ich w ogóle pod uwagę. Głupie wyłączenie WiFi, czy bluetooth za pomocą zmiennych w config.txt:

dtoverlay=disable-bt-pi5
dtoverlay=disable-wifi-pi5

Po prostu nie robi nic. Sądzę, że zmienne, które wprowadzałem do obsługi NVME – też nie robiły nic, ale nie chcę tego sprawdzać. W myśl zasady jeśli coś działa – nie ruszaj: zostawiam malinkę w takiej a nie innej konfiguracji, działającą bez zarzutu :).

P.S. W pracy kolega ma RPI4 i też coś wspominał, że ma problemy z działaniem na WiFi, więc problem raczej nie jest jednostkowy i jest coś na rzeczy.

  1. Tydzień temu resetowałem urządzenie po update kernela. []

Komentarze

2 odpowiedzi na „„Skrętka” remedium na problemy z maliną”

  1. z tym wifi, to nie jestem pewny czy to problem seryjny. u mnie malinka prawie rok temu leciała ostro po wifi z domowym NAS i dawała radę. ale z racji, ze są to duże transfery (bo to jest domowe google photos ;-)) to najbezpieczniej było ją podłączyć na kablu. ale i tak wifi jest dostępne pod innym IP.

    dziwne przypadłości masz, naprawdę :)

    1. Mnie widocznie takie rzeczy lubią 😉. Może jest kwestia systemu? Używasz systemu rpi, czy Ubuntu, jak ja?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *