Czy są gdzieś granice wpychania produktów na YT? Pokrótce w universum przeglądarek.

Nie dalej, jak dwa dni temu oglądałem odcinek na kanale Cała Prawda, gdzie miałem „przyjemność” zobaczyć kolejny sponsorowany blok w stylu, jak to Letty Shops jest zajebiste, czy Vikindzy rządzą (choć to jest zdaje się najmniej irytujące). Tym razem w filmie zobaczyłem po raz pierwszy reklamę przeglądarki Opera. Przyznam, że mnie to nieco zdziwiło, że tak mocno się pchają obecnie w reklamy i promują produkt.

Pamiętam Operę sprzed lat, uważałem ją za bardzo dobrą przeglądarkę. Ba! Pamiętam czasy, jak była płatna i miałem na nią licencję wykupioną. Ale polecanie jej obecnie? Chyba tylko po to, by handlować swoimi danymi dalej. Bezpłatny VPN, wszędobylskie AI… Znajomy mi coś ostatnio mówił, że szukają nawet ludzi na bezludną wyspę i płacą za przeżycie na niej, tylko za pomocą AI (nie weryfikowałem, ale bawi).

Opera była czymś bardzo dobrym

Czy jest gdzieś granica tego polecania?! Biję się z myślami na ten temat w zasadzie tylko w odniesieniu do samej świadomości osób, które polecają dane produkty. Za czasów świetności Opery, gdy była własnością Norweskiej firmy1, jakoś bym się nawet nie zastanawiał nad słusznością stawianych tez, czy myślał nad bezpieczeństwem programu. A tak, odkąd Opera podlega Chinom – mam wątpliwości. Mimo dawnej miłości do niej, nie czuję obecnie żadnego zainteresowania, wręcz mnie odpycha od siebie coraz mocniej.

Są pewne rzeczy, które mi się podobają, jak np. grupowanie kart z podobnym url, ale tego typu plusy, nie dają rady przyćmić minusów. Główne z nich, to jak już wcześniej wspomniałem Chiński właściciel, bezpłatny VPN, bycie kombajnem, a nie przeglądarką (obsługa komunikatorów?! Heeeeeeloooooł…), no i wisienka na torcie – odejście z autorskiego silnika Presto na rzecz Blinka. Yet another Chrome browser.

Przeglądarki? Przecież są tylko dwie

Temat samego rynku przeglądarek wydaje się być dość ciężkim, bo poza Firefoksem i Chromopochodnymi, nie ma nic do wyboru. Do tego dostajemy domyślnie preinstalowane przeglądarki w zależności od używanej platformy, a świadomość ludzi w tym temacie też wydaje się być coraz mniejsza. Stawiamy zdecydowanie bardziej na wygodę i przedkładamy nasze lenistwo nad prywatność. Większość ludzi, z którymi mam styczność wybiera Chrome… Firefox? No lata temu używali i tyle.

Na zakończenie

Czy jest zatem gdzieś granica wpychania? Mam Youtube premium, bez reklam… A no sorry, jednak nie. W każdym filmiku jest wpychanie jakiś usług. Do tej pory najbardziej podoba mi się sposób, w jaki robi to MajsterPirzu, pozostali twórcy odnoszę wrażenie, że nie zdają sobie sprawy poza suchym tekstem, co promują i po co. Po prostu coś polecają, żeby mieć z tego hajs.

Jasne, zrobienie materiału kosztuje dużo czasu, przygotowań, fajnie jak to się zwróci i zarobi na siebie. Ale nie o taki internet nic nie robiłem (;

  1. Obecnie Opera Software jest częścią/własnością Chińskiego konsorcjum []

Komentarze

5 odpowiedzi na „Czy są gdzieś granice wpychania produktów na YT? Pokrótce w universum przeglądarek.”

  1. Nie oglądam jakoś polskiego YT, no może poza kilkoma kanałami odnośnie pc hardware. Głównie korzystam z angielskiego YT i tam reklamy Opery pojawiły się już miesiąc temu, jak nie lepiej. I to najlepsze nie tylko w kanałach IT, ale też i DIY/modernizacji domów czy też mechanice (choć tam raczej królują reklamy diet pudełkowych czy proszkowych – nad gamingiem czy vpn z kanałach IT/gamingowych).

    I powiem, szczerze sam dość mocno dziwiłem się takim renesansem Opery. Ale jednocześnie sam jakoś nie zakodowałem przejęcia Operaty przez chińską grupę Q360 – dla mnie cały czas była to norwerska przeglądarka.

    Jednocześnie Q360 praktycznie nie promuje produktu, z którego ich kojarzę, tylko swojego antywirusa. I z którego nawet przez pewien czas korzystałem.

  2. PS. Choć sam jestem „Vikingiem”, ale przez to, iż nie oglądam polskiego YT raczej nie kojarzę tej reklamy – o co chodzi? Chyba iż chodzi o dietę pudełkową?

    1. Bardzo dużo lokowań produktów widzę związanych z reklamą mobile vikings. Większość tech poleca… Zresztą nawet wspomniany „cała prawda” też.

      Już kilka lat minęło, jak 360 przejęło/kupiło norweska firmę, która zajmuje się operą. Wiadome, że pieniądze są potrzebne, ale odnoszę wrażenie że idzie to za bardzo w komercję. Jest wybór jak w polityce – mniejszego zła.

  3. Też jakoś nie zanotowałem przejęcia Opery przez Chińczyków. Za to zanotowałem w ostatnim czasie wysyp promocji Opery w formie „lokowania produktu”, czy też „materiału sponsorowanego” na różnych filmach w serwisie YouTube (np. u Cyber Mariana, którego produkcje sporadycznie oglądam – a że ostatnie były robione mocno na siłę i prezentowane przez niego żarty również nie były wysokich lotów to raczej nie zanosi się, bym w najbliższym czasie oglądał jego filmy; w każdym razie nawet tak rozrywkowy kanał YT, z IT mający niewiele wspólnego poza słowem cyber w nazwie promował przeglądarkę Opera).

    1. O widzisz, ja z kolei nie widziałem u Mariana. Choć przyznam, że nie oglądam wiele jego produkcji.

      Promocja/lokowanie na siłę, w przypadku kanałów które się technologią nie zajmują. Taki mamy chyba teraz klimat…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *