Co było, a nie jest

Ostatnimi dniami wzięło mnie na przemyślenia, związane z minionymi latami, a właściwie produktami, które towarzyszyły mi/nam lata temu. Przypominając sobie chronologicznie usługi, od których zaczynałem swoją przygodę z internetem, muszę na wstępie wymienić fora dyskusyjne. Oj pamiętam te godziny spędzone na rozwoju, czytaniu, pomocy innym i nierzadko też poszukiwaniu pomocy związanymi z moimi problemami.

Aktualnie fora dyskusyjne zostały zastąpione1 grupami w serwisach społecznościowych. Przyznam, że trochę mi brakuje tej oryginalnej formy, którą do tej pory mogę uświadczyć na xdaforums.com. Z polskich – kojarzę tylko dobreprogramy.pl. Grupy na fejsie są dla mnie całkowicie nieakceptowalne, jakoś nie potrafię przez to przebrnąć.

Kolejnym programem, który był zdecydowanie popularniejszy lata temu jest na pewno IRC, aczkolwiek on nadal żyje, ma się dobrze. Nadal niesie pomoc, rozrywkę i odnoszę wrażenie, że całkiem inną kulturę komunikacji, aniżeli ma to miejsce we wspomnianych wyżej grupach dyskusyjnych na social mediach.

Obecnie źródłem informacji ze świata są agregaty typu wiadomości Google, czy Bing. Ale x lat temu agregowało się treść za pomocą czytników RSS. I to jest właśnie jedna z tych rzeczy, której brakowało mi obecnie chyba najbardziej. Nadal oczywiście korzystam z wiadomości Google, ale serwowane tam treści niejednokrotnie są dla mnie bezsensowne i nie wnoszą totalnie nic, a zajmują czas. Nagłówek clickbaitowy, a treść całkiem odwrotna. Poza tym często nie ma tam wiadomości z serwisów, które są niszowe i chce się je czytać. Innymi słowy – brakowało mi reader.google.com :).

Tutaj pomogła mi z kolei społeczność pol.social i szybciutko uzupełniłem brakujące ogniwo o FreshRSS i mam sobie ja już swój agregat. W końcu mogę śledzić zmiany na blogach, które obserwuję, a nie po x miesiącach dowiadywać się o tym, że jest coś ciekawego na nich.

Szukając w pamięci, jest jeszcze jedna usługa, której mi brakuje – Blip. Są alternatywy w postaci X (twitter), Mastodon, ale blip był inny… ludzie którzy tam byli byli inni – a może czasy były inne? Nie potrafię znaleźć wyjaśnienia logicznego, co czyniło ten serwis wyjątkowym na tamte czasy, ale mam do niego ogromny sentyment. Kilka znajomości po dziś dzień utrzymuję z niego.

Niejednokrotnie na łamach bloga wspominałem też o potężnym rozrzucie ludzi na różnych komunikatorach, nie byłbym sobą, gdybym o tym też nie wspomniał, lecz nie odniosę się do tego jedynego wówczas komunikatora – GG. Nie odniosę się z prostego powodu – nie brakuje mi go. Brakuje mi tylko i wyłącznie tego, żeby znajomi nie byli tak rozsiani po kilku usługach i nie był to messenger ;). Jakieś tam wspomnienia z samym gg wiążę, jest sentyment, ale nie jest tym, do czego chętnie bym wrócił tu i teraz.

Ciekaw jestem, czy ktoś ma jeszcze jakieś propozycje, co do naszych czasów, czasów dinozaurów, kiedy to dzieci neo były trollami, a nie AI.

  1. Zdaję sobie sprawę, że nadal istnieją fora, ale większość niestety umarła śmiercią naturalną, a ruch przeniósł się na alternatywy. []

Komentarze

10 odpowiedzi na „Co było, a nie jest”

  1. Nie zaglądam tam często, ale wydaje mi się, że klimat Blipa zachował się nieźle na Blabler.pl. Tak, to jedynie wąski wycinek tamtej społeczności.

    Gdzieś na styku fora/komunikatory jest teraz Discord. Nie wiem nawet jak go sklasyfikować. Trochę forum, bo bywają tematyczne serwery i kanały. Trochę komunikator, bo styl komunikacji bardziej płynny. Można rozmawiać z konkretnymi osobami bezpośrednio. No i jeszcze na dokładkę posiada opcję rozmów głosowych/video.

    1. Używa/łem blablera i niestety nie ma tego klimatu, który miał blip. Jest tam wycinek blipa, jak to stwierdziłeś, jednak nie jest i nie będzie to blip.

      Tylko Discord jest bardziej tematyczny i skierowany pod wąskie grona jeśli dobrze kojarzę temat. Nigdy nie korzystałem, więc nie do końca jestem pewien. Miałem kiedyś na tapecie Matrixa (co pod mastodona można podpiąć) i chyba coś podobnego?

  2. Dla mnie podstawowym problemem jeśli chodzi o konkurencję fora vs socia media, jest jednorazowość odpowiedzi w socia mediach.

    Ja mam problem, mi ludzie pomagają, ja mam odpowiedź. Niestety ale wpisy na tych wszystkich grupach nie są indeksowane przez google, więc inna osoba z identycznym problemem nie znajdzie mojego „wątku” i nie będzie mogła zapoznać się z mi udzieloną pomocą.`

    1. Tak. Do tego dochodzi później spór z „wygami” grupowymi, którzy po x zapytaniu takim samym już mają dość i robią to, co użytkownicy forów – odsyłają do wyszukiwarki.

      Ja jakoś nie mogę się totalnie odnaleźć na grupach. Do tego przeraża mnie fala hejtu na social.

      1. Tylko fora, czy grupy dyskusyjne da się łatwo przeszukiwać. Nie koniecznie z wykorzystaniem wbudowanych wyszukiwarek ((bo one nie zawsze działają idealnie)), ale przy wsparciu np. google przy wykorzystaniu komendy site:adres_strony szukane hasło.

  3. RSS stara ale fajna technologie i faktycznie FreshRSS, fajnie wykorzystuje się do tego. Choć ma według mnie pewne niedociągnięcia.

    1. Co takiego, jeśli mogę spytać?

      1. GUI, nie koniecznie czytelny interfejs. Już kilka razy przypadkowo przeglądając ustawienia, udało mi się „oznaczyć jako przeczytany cały czytnik” ((i musiałem wspierać się przywracaniem bazy danych z kopi)).

        Nie wiem, czemu ale w ostatnim czasie wzorem jeśli chodzi o interfejs dla mnie jest „kafelkowy grid” z inoreadera – choć sam wywodzę się z Google Readera.

        1. To fakt, trzeba przyznać, że google reader był przemyślany i bardzo intuicyjny w swej prostocie. Jeśli faktycznie inoreader na tym bazuje i wziął co najlepsze – może być fajny. Szkoda tylko, że nie można go u siebie postawić ;)

          1. Nie wiem, czy wziął, bo ja migrowałem pomiędzy różnymi usługami. Po G reader korzystałem potem z old reader i nie wiem, czy jeszcze czegoś po drodze. Ale też w między czasie moje przyzwyczajenia też ewoluowały.

            I tak dział „IT News” gdzie mam kilka serwisów technicznych (ostatnio mam wrażenie iż bardziej pudełkowych) uwielbiam przeglądać w wyglądzie grid, gdzie mam obrazek wyróżnienia i tytuł. Co pozwala mi się zapoznać z jedną wersją „newsa” bez konieczności czytania duplikatów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *