Szukaj
Wspomóż autora
Lubisz czytać ten blog? Przekaż dowolną darowiznę dla autora tego bloga, który chętnie wypije piwo, za Twoje zdrowie! :)Ankieta
Loading ...
Archiwa tagu: chrome
Ja to wszystko Chromeolę ;)

Żyjemy w dość ciekawych czasach jeśli chodzi o monopol na pewne produkty, czy nawet można by powiedzieć standardy. Pamiętam czasy, gdy mieliśmy do wyboru przeglądarki internetowe, a WebKit nie był tym jedynym „słusznym” standardem. Mieliśmy Internet Explorer na silniku Trident, który był, jaki… no był ;) i na tym możemy zakończyć. Mieliśmy Operę na silniku Blink. No i z tych wszystkich mieliśmy – mamy Chromepodobne przeglądarki oraz sam Chrome. Mieliśmy Mamy Firefoxa na silniku Gecko, który pozostał jako ostatnia niechromowa alternatywa.
Długo po tym, jak po wielu latach porzuciłem Operę (a używałem jej jeszcze za czasów, jak była płatna, była Norweska, była niszowa) przesiadłem się na Chrome. Ale było z nim, jak było. Ta przeglądarka była dla mnie zbyt nudna i gdzieś z tyłu głowy siedziało, że jest to kolejny element, któremu udostępniam swoje dane dla Google’a (jakbym i tak ich mało udostępniał). Przez ostatni rok szuflowałem przeglądarkami jak rękawiczkami – używałem Chrome, następnie Firefoksa, później Brave, znów Firefoksa, potem Operę, a finalnie z ciekawości wrzuciłem Vivaldiego.
Tak, jest to Yet another Chrome/WebKit browser, ale ma to coś, czego od dłuższego czasu poszukiwałem. Najbardziej przypomina mi starą, poczciwą Operę. Zarówno wizualnie, jak i funkcjonalnie – ma nawet klienta pocztowego, czy kalendarz (działa z caldav)! :)
A do tego, jest to przeglądarka, która na telefonie z Androidem zachowuje swoją funkcjonalność. Miałem bardzo duży problem z funkcją autofill w Operze, która wydawała mi się z początku kompletna. Chodziło o to, że keepass2android nie mógł uzupełniać formularzy z hasłami na tej przeglądarce. I nie jest to problem jednostkowy, społeczności jest on znany od 2019 roku! Vivaldi to umie. To działa.
Czy jest to ta jedyna i ostatnia? Może. Czy warto się zainteresować? Zdecydowanie. Czy dobrze działa synchronizacja? Znakomicie. Czy ma dobrego adblocka? Owszem, a do tego jest konfigurowalny na androidzie jak i windowsie.
Jedyny mankament, jaki znalazłem to zbyt duża opcji konfiguracji. Niestety trzeba przez ustawienia przebrnąć krok po kroku, linijka po linijce. Jest tego, za dużo zdecydowanie i można się łatwo zniechęcić.
Sznurek do pobrania: https://vivaldi.com/pl/
Spaliłem Chrom i poszedłem do Opery
Już kilka dni minęło od mojego ponownego już powrotu do przeglądarki: Opera. Dotychczas muszę przyznać iż byłem zadowolonym użytkownikiem Firefoksa (od wersji 4 przeglądarka ta mnie urzekła), oraz niezbyt zadowolonym pseudo-użytkownikiem Google Chrome.
Opera była pierwszą przeglądarką z której korzystałem. Byłem jej użytkownikiem jeszcze za czasu płatnych wersji 7.x (może i nawet wcześniej). Do tego również jest to przeglądarka, z której korzystałem najdłużej i najwięcej. Potem co do długości był Firefox, bowiem najlepiej radził sobie na Ubuntu, a ostatecznie i najkrócej Jak to na Chrome przesiadłem się…, któremu chciałem dać kolejną szansę… na prawdę chciałem.
Zacznę od tego ostatniego, czyli od Chrome’a. W przypadku tej przeglądarki byłem jej użytkownikiem przez około 6 miesięcy. Nie stwierdziłem, by posiadała one jakiekolwiek udogodnienia, które mogłyby mnie przy tej przeglądarce przytrzymać. Poza faktem iż była to najprężniej rozwijająca/rozwijana przeglądarka, no i że jest od Google’a – nie ma w niej nic nadzwyczajnego. BA! Rozszerzenia nie działają do tej pory (wersja 12) na kartach https, co mnie irytuje. Brakowało mi tam dobrego rozszerzenia od obsługi gestów myszy. Generalnie nie rozumiem trendu użytkowników, którzy w kółko powtarzają tylko zdania w stylu: „lrn2chrome”, „chrome najlepsze”, „wybierz chrome”…
W przypadku Firefoksa uważam iż rozstaję się z tą przeglądarką w pokoju. Nowe wersje są OK. Duża ilość rozszerzeń, zmieniony (bardziej dynamiczny) plan wydawniczy w stylu Chrome’a. Zasadniczo muszę stwierdzić iż nie wiem, co mnie tak do końca skłoniło do migracji na Operę. Tak z głupia zaktualizowałem sobie tę przeglądarkę, spodobał mi się odświeżony interfejs. Pierwsze co, to po aktualizacji wszedłem na vod.onet.pl i zaskoczony faktem iż {{Silverlight}} zaczął tam działać – pomyślałem o migracji.
Gotowy dodatek – wyszukiwarka do przeglądarki

20 minut zeszło mi nad wymyśleniem jakiegoś sensownego tytułu tego wpisu, całe 20 minut! Każda z tych bardziej popularnych przeglądarek internetowych posiada możliwość utworzenia własnych wyszukiwarek. Dzięki skorzystaniu z takiego rozwiązania w formie dodatkowej wyszukiwarki, bez konieczności wchodzenia na stronę możemy przeszukać jej zawartość. Oczywiście po wklepaniu keyworda i naciśnięciu entera zostaniemy przeniesieni na stronę z wynikami, jednakże nie musimy tego robić na samym początku.
Nim przejdziesz dalej, pragnę zwrócić Twoją uwagę, iż poniższy opis dotyczy tworzenia wyszukiwarki dla niezmodyfikowanej wersji WordPressa (mając na myśli silnik wyszukiwarki w niezmienionej formie).
Rozwiązanie to działa doskonale na takich przeglądarkach, jak: Mozilla Firefox, Internet Explorer, oraz Google Chrome. Wydawać by się mogło, że skoro te 3 przeglądarki radzą sobie w zadowalającym stopniu z takim „dodatkiem” to również dla Opery nie powinno być to wielkim wyzwaniem. A tu peszek niestety. Twórcy Opery widać, że lubią wprowadzać swoje własne trendy, które mijają się z nurtem idei postawionych przez inne przeglądarki.
Google Chrome OS – czym jest/czym nie jest
Może zacznę od tego, że udało mi się przetestować nowy system operacyjny Google’a. System {{Google Chrome OS}} jest tym, czego na pewno nie mają inne systemy operacyjne, a zarazem nie ma tego, co posiadają inne systemy. Po pierwsze {{Google Chrome OS}} jest, jakby to powiedzieć – przeglądarką internetową. Poza oczywistymi możliwościami przeglądarki Googole Chrome (czy też Chromium), to system w obecnej fazie rozwojowej nie posiada praktycznie nic. Możemy zmienić mu godzinę, poprzestawiać kilka opcji (które powiązane są z przeglądarką internetową), no i… przeglądać internet, bo nie da się tego systemu nawet wyłączyć.
To, że {{Google Chrome OS}} oparty jest na jądrze systemu {{Linux}} wie zapewne każdy, ale czy zdajecie sobie sprawę, że twórcy postawili sobie dosyć fajny cel tworząc ten system?! Po pierwsze sami postanowili stworzyć system, który posiada to, co obecnie większości internautów jest niezbędne – przeglądarkę internetową i stabilność. Jak wynikało z pewnego demonstracyjnego filmiku stworzonego przez {{Google}}, większość czasu internauci spędzają właśnie „w” przeglądarce internetowej. Mniej czasu grając, użytkując inne programy. Po drugie, system ten tworzony jest głównie z myślą o przenośnych urządzeniach klasy {{netbook}}, a największym celem jest fakt iż system będzie można przenosić na kartach {{Secure_Digital|SD}} – czyli coś w stylu znanego nam choćby z Ubuntu {{LiveCD}}, którego możemy sobie stworzyć na urządzeniach przenośnych.
Jak usunąć Śledzika z nk.pl?
Chmury nad głową na niebie, muł unosi się pod wodą oczekując na spokojniejszą chwilę, by móc osiąść się na dnie… ludzie spokoju nie dadzą pytając ciągle „Jak usunąć Śledzika z nk.pl?”, albo usiłują bezmyślnie wpisywać magiczne kody (takie, jak ten: W ramach „walki ze śledziem”), łudząc się, że to coś da, a skutek jaki jest, taki jest; sprawą oczywistą jest, że te wszystkie magiczniasiaste kody nic nie dają, {{spam}}/{{spim}} z nimi (o czym pisałem tu: Wypuśćcie śledzie z naszej-klasy) również nic nie daje – dziwne, prawda? W sumie miałem się nie brać za wpis tego typu, w głębi duszy liczyłem na to, że nikt mnie nie poprosi o to, ale wiedziałem, że w końcu ktoś wpadnie i napisze prośbę o to, jak usunąć śledzia: link do komentarza.
Oczywiście prościej jest narzekać, strzelać dupą, że śledzik to zło, że ten widżet/gadżet jest bezużyteczny, a ciężko jest po prostu poszukać w internecie sposobów na usunięcie tego dodatku. Ten czas, jaki ludzie poświęcają na kopiowanie i wklejanie tych łańcuszków mogliby poświęcić na przeszukanie internetu pod kątem informacji przydatnych ku usunięciu specyficznego bloku w kodzie strony nk.pl. Tak, bronię śledzika, ale nie jestem jego fanem, czy też szczególnie go nie ubóstwiam, bo wolę Blip’a. Jednakże funkcja jest, funkcja nie zniknie i funkcja ta będzie… Więc zamiast rozpaczać {{spam|spamując}} łańcuszkami, weźcie się w garść i usuńcie po prostu ten blok u siebie.