Dziś głośno jest na dwa tematy:
- Abdykacja papieża;
- Premiera Spotify w Polsce.
Z uwagi na fakt, że pierwszy temat jest dla mnie niejako mało istotny, tak drugi – no… o wiele ciekawszy. Czym są serwisy typu Spotify, Deezer oraz WiMP? Określiłbym je mianem streamingów muzycznych. Nie wszyscy – dla mnie zasada działania jest identyczna, jak w przypadku YouTube. Szukam i słucham.
Na wstępie muszę przyznać, że do końca nie byłem przekonany do tego typu serwisów. Wolałem mieć płytę na półce i RIP1 na dysku. W sumie… nadal preferuję posiadanie płytki, szkoda tylko, że są one takie drogie.
Odkąd posiadam telefon z Androidem przekonuję się do „bycia online”. I nie chodzi tutaj o samo „social life” (bo to u mnie kuleje, i chyba nigdy nie „będę hipsterę” i „no-lifem”), co o korzystanie z chmur do przechowywania danych, jak i również muzyki online. Korzystając z próbnego okresu w Deezerze przekonałem się do tego typu usług. Teraz, gdy rozeszła się wieść o Spotify – migruję z radością.
Jednakże nie dla wszystkich będzie to dobra wiadomość. Zaobserwowałem, że jeśli chodzi o zagraniczne zasoby muzyczne, to Spotify nie ma sobie równych (oferuje na prawdę potężną bazę muzyki zagranicznej). Jednakże w przypadku polskich „produkcji” – jest już o wiele gorzej. I nie jest to jedynie moja obserwacja.
https://twitter.com/bartoszp/status/301057450583396352
Dajemy szansę na rozwój? :) Może lada dzień pojawi się tyle polskich utworów, że braknie czasu na przesłuchanie wszystkiego. A ja, tymczasem… wracam do zabawy z płatnościami Spotify i konfiguracją programu na Androidzie.
A na koniec krótka ankieta:
[poll id=”28″]
- Przekonwertowany utwór na dysku z płyty CD [↩]
Dodaj komentarz