Commander doskonały – poszukiwania

Poszukiwałem doskonałego Commadera, który mógłby zastąpić w moim przypadku Windowsowego Explorera. Wybór w sumie nie był prosty, a wymagania w sumie też swoje miałem – tym sposobem z listy kilku/nastu/set programów tego typu lista zawęziła się do kilku, które:

  • Posiadają wersję Portable;
  • Udostępniają możliwość komunikacji przy pomocy protokołu FTP (a jeszcze lepiej z SFTP);
  • Dobrze, jakby były darmowe – takie było moje początkowe założenie nawet;
  • Dobrze, jakby nie zapychał pamięci. Ba! To jeden z ważniejszych wymogów.

Pierw szukałem darmowych odpowiedników, tutaj z listy programów, jaką znalazłem np. na łamach serwisu dobreprogramy.pl wybór zawęziłem do dwóch programów: FreeCommander’a, oraz μCommander’a – dlaczego tylko te dwa? Pozostałe programy, albo nie są były rozwijane już od dawna, albo po prostu nie spełniają najważniejszego wymogu, czyli nie posiadają wersji Portable.

Na pierwszy odstrzał μCommander

Program zapowiadał się dość dobrze, prezentował się ładnie, nie miał „kosmicznych” wymogów, a co ciekawe, jest wieloplatformowy, ma wersję portable, działa bez większych problemów, ale jednak do ideału mu daleko. Przyznać należy jednak twórcom, że stworzyli coś dość ciekawego, głównie z racji na wieloplatformowość, jak i sam wygląd. Program na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dopracowanego, estetycznego, stworzonego ze smakiem, a zarazem przez osobę/osoby, które wiedzą czego chcą i mają postawione cele, które chcą osiągnąć.

Mimo tego, że program faktycznie posiada fajny interfejs, jest prosty w obsłudze, a samą klawiszologią przypomina doskonale nam wszystkim (zapewne) Total Commander’a. Dodatkowo nie „dostajemy” wiele opcji do ustawień, więc program jako tako już od samego początku nadaje się do pracy, bez uprzedniego konfigurowania. Obsługuje wszelakie znane protokoły, m.in. również SFTP, jest darmowy, ma wersję portable, jest ładny… co więc spowodowało, że w pierwszy i ostatni dzień użytkowania tego programu powiedziałem mu nie?

Tutaj należy odwrócić kota ogonem. Pomimo tego, że nie μCommander nie ma dużych wymagań, wymaga jednej rzeczy… Zainstalowanej Javy, co sprawia że działa on (bynajmniej u mnie) niezwykle wolno i topornie. Momentami wolałem włączyć folder, czy cokolwiek innego zwykłym Explorerem niż czekać, aż μCommander załaduje mi odpowiedni dysk, wczyta dane, itd., itd..

Jednak nie należy zapominać o tym programie. Najważniejsze, że jest on dostępny na licencji GNU GPL, co sprawia, że program może mieć świetlaną przyszłość. Jednakże nic takiego się nie stanie, jeśli nie będzie on bardziej popularny. Do czasu, aż będzie sobie „siedział cichutko”, jak mysz pod miotłą i nikt się nim nie zainteresuje, to nawet nie ma co rozważać większego pogłosu, jak i rozwoju dla tego programu.

Zalety

  1. Wieloplatformowość;
  2. Dostępny w 22 językach (m.in. w polskim);
  3. Wg producenta wszystko można w nim zrobić na klawiaturze;
  4. Obsługuje takie protokoły, jak: FTP, SFTP, SMB, NFS, HTTP oraz Bonjour;
  5. Tworzenie, przeglądanie archiwów ZIP, RAR…;
  6. Estetyczny i dość przemyślany interfejs;
  7. Licencja GNU GPL;
  8. Małe wymagania – generalnie potrzebuje tylko Javę;

Wady

  1. Niezwykle uciążliwy w obsłudze, co może wiązać się właśnie z tym, że program napisany jest na Javie;
  2. Producent podaje, że program jest „Highly configurable„. Jak dla mnie jest wręcz przeciwnie. 5 zakładek, w każdej po kilka opcji, to raczej nie jest program wysoce konfigurowalny;
  3. Zbyt długie oczekiwanie na listowanie plików/folderów;
  4. Brak możliwości rozbudowy programu.

Odnośniki

Strona producenta: http://www.mucommander.com/
Wygląd programu: http://www.mucommander.com/screenshots.php
Download: http://www.mucommander.com/index.php#download

Zamknięta wolność FreeCommander’a

Czemu taki tytuł? Sam nie wiem, FreeCommander pewnie tak mi się skojarzył, bo samo słowo free, może oznaczać tyle, co darmowy, jak i wolny. Z darmowych programów tego typu, właśnie z FreeCommander’a korzystałem najdłużej i najwięcej. Program ten najbardziej przypadł mi do gustu i spełniał niemalże wszystkie moje oczekiwania. Jest darmowy, ma wersję portable, obsługuje protokół FTP, działa szybko i dobrze, opcje przypisane do klawiatury… czego niby chcieć więcej?

Taką ciekawostką może być, że program ten tworzony jest przez Polaka, co udowadnia, że Polacy również mogą stworzyć coś dobrego i użytecznego ;) . Program ten w przeciwieństwie jednak do μCommander’a nie ma takich wodotrysków w interfejsie, jest po prostu taki, by był przejrzysty i funkcjonalny, co się chwali. Dodatkowo mógłbym rzec, że pod kątem wyglądu, jak i funkcjonalności program zbliżony jest do Totala.

Problemy naradzają rodzą się jednak podczas jakichkolwiek operacji na plikach, wszystko co robimy wykonywane jest za pomocą Explorera, czego raczej chciałem uniknąć szukając Commandera. Kopiowanie, wklejanie, usuwanie, wysyłanie… wszystko to działa podobnie, jak zwykły Windows (uogólnione stwierdzenie). Jednakże nie należy dopatrywać się samych wad, bo program na prawdę jest znakomity. Posiada nawet swego rodzaju listera do podglądu plików i tutaj w przeciwieństwie do Total Commander’a lister ten zasługuje na pochwałę, gdyż bez dodatkowych wtyczek, rozszerzeń (zwał, jak zwał) otwiera sporą ilość plików rozszerzeń plików. Poza tym jest on dosyć rozbudowanym narzędziem.

Zalety

  1. Program w 100% darmowy, ale niestety (stety?) o zamkniętym kodzie;
  2. Działa znakomicie i szybko;
  3. Funkcje przypisane do klawiatury, przez co obsługa jest znacznie prostsza i szybsza;
  4. Rozbudowany lister plików, udostępniający podgląd sporej ilości plików;
  5. Klient FTP;
  6. Obsługa archiwów ZIP, RAR, CAB;
  7. Dostępny w wielu językach, m.in. polskim;
  8. Mobilność” – program dostępny również w wersji portable;
  9. Spore możliwości konfiguracyjne;
  10. Jest polski 8) ;
  11. Narzędzie do robienia zrzutów ekranu.

Wady

  1. Dla tych, którzy całkowicie chcą się do Explorera uwolnić, to jednak FreeCommander stworzony nie jest;
  2. Brak rozbudowy o kolejne wtyczki, moduły…;
  3. Nie obsługuje innych archiwów, jak wymienione wyżej w pkt. 6;
  4. Czego można się jeszcze doczepić? W zasadzie nic takiego już ten program nie ma z większych wad.

Odnośniki

Strona producenta: http://www.freecommander.com/pl/index.htm
Wygląd programu: http://www.freecommander.com/pl/fc_shots_pl.htm
Download: http://www.freecommander.com/pl/fc_downl_pl.htm

O mój luby, nie bądź taki drogi – Total Commander

Prawda jest taka, że ile by się nie szukało, jakich programów by się nie używało, to Total Commander zawsze wygra. Jedyny problem – jest płatny i to wcale nie tak mało. Ale jak to się mówi – za jakość się płaci. Wprawdzie nawet Totalowi do ideału brakuje. Wystarczy popatrzeć choćby na FreeCommander’a, w przypadku którego „dało się” wszystko wpakować do jednej paczki i program od samego początku obsługuje w listerze wszelakie rozszerzenia plików, począwszy od multimediów, a kończąc na zwykłym tekście. Wprawdzie… nie, TotalCMD nie posiada tego od samego początku, ale to sprawia, że jest on „tworem indywidualnym”, bo każdy ma możliwość dostosowania go do swoich potrzeb bez konieczności ściągania kombajnu.

Program jest przejrzysty, mały i lekki. Jest po prostu tym, czego się poszukuje w przypadku odpowiedniego Commandera. Jednakże coś, za coś. Płacimy, ale mamy doskonałe narzędzie, któremu co prawda trzeba poświęcić dość dużo czasu na konfiguracje, na dostosowanie go do swoich potrzeb, ale raz skonfigurowany… posłuży nam przez długi czas. Poza tym spełnił on wszystkie moje oczekiwania, no może poza tym, że nie jest on darmowy. Żaden z wymienionych w tym wpisie, czy też nie zawartych w nim, a testowanych przeze mnie programach nie jest tak wysoce konfigurowalny i użyteczny, jak Total.

Wprawdzie twórca nie udostępnia wersji portable programu, ale mamy możliwość jej stworzenia w bardzo prosty sposób. Wystarcza nam do tego jedynie narzędzie USB Installer, dzięki któremu dosłownie przekopiujemy naszego lokalnie zainstalowanego Total Commander’a na nasze urządzenie przenośne. Jest to niezwykle użyteczne, bo nie tracimy żadnych swoich rozszerzeń i ustawień, czyli w sumie posiadamy „idealną kopię” programu 8) .

Zalety

  1. Możliwość rozbudowy;
  2. Dostępny w wielu językach, m.in. Polskim;
  3. Niemalże wszystkie akcje przypisane są do klawiatury;
  4. Wbudowany archiwizer ZIP, TAR, TGZ, GZ jednakże można przy pomocy programu rozpakować również RAR;
  5. Lister;
  6. Maksymalne możliwości dostosowania programu do swych potrzeb;
  7. Nie jest zasobożerny;
  8. Klient FTP;
  9. Możliwość masowej zmiany nazw plików, usuwanie sekwencji z nazw;
  10. I wiele, wiele więcej…

Wady

  1. Jest płatny;
  2. ↑ i wciąż nie posiada klienta SFTP dobrego, nawet patrząc na wtyczki;

Odnośniki

Strona domowa: http://www.ghisler.com/
Wygląd programu: …
Download: http://www.ghisler.com/download.htm
Polska strona: http://totalcmd.pl/

Co wybrać?

No cóż. Kwestia gustu, upodobań. Na wstępie raczej darowałbym sobie μCommander’a z racji na jego „kobyłowatość”. Pozostaje więc znakomity i darmowy FreeCommander, bądź nie do podrobienia Total Commander. Kwestia więc posiadanych funduszy i upodobań, jednakże dość sporym łukiem skłaniałbym się raczej ku stronie tego drugiego, płatnego. Co prawda +/- 100zł za program, to jednak nie jest tanizna, ale potrafi on uprzyjemnić pracę, jakkolwiek by na to nie patrzeć.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *