Dziś w końcu przemogłem się do spróbowania ostatniej pozostałej mi próbki herbaty Yerba. Jest to zarazem druga herbatka z gatunku (rodzaju?) CBSe. Odwlekałem tę chwilę w czasie ile tylko się dało. Liczyłem, że będzie mi ta herbata smakować, ale obawiałem się tej mocy, która powstała z połączenia owocu guarany i samej herbaty. Dziś ostatecznie przemogłem się i postanowiłem spróbować. Cóż mogę rzec?!
Ma drobno mielone liście przez co obawiam się, że za drugim zalaniem, jak już większość suszu będzie na dnie naczynia, to bombilla się zatka. Z drugiej zaś strony herbata ta posiada gałązki ostrokrzewu, przez co nie liczę, że będzie jakoś szczególnie gorzka i niesmaczna. Ba! Spodziewam się lekko słodkawego, miętowego posmaku. Przejdźmy jednak do smako-testów.
First blood!
Całkowicie odbiegający od standardowego zapachu aromat. Nie daje woni siana, lecz pachnie identycznie co, Yerba CBSe pomarańczowa. Jednakże w tej herbacie nie chodzi mi praktycznie w ogóle o zapach, woń jaką wydziela, a o działanie i jej moc.
Ok, zanurzam bombillę w roztworze, czekam kilka sekund biorąc kilka głębszych wdechów. Zastanawiam się, co się stanie, z tym pierwszym łykiem… Nachylam się nad naczyniem z bombillą, biorę pierwszy łyk, i… Kurczę, w tym jest na pewno coś miętowego, czuć znakomite uczucie rześkości, orzeźwienia, porównywalne z piciem herbaty miętowej, ew. jabłkowo-miętowego tymbarka. Biorę drugi łyk. Znakomity smak! Taki, całkowicie… NIEJERBOWY!
Zdecydowanie w smaku przeważa mięta, jest ona najbardziej wyrazista. Ciężko jest mi powiedzieć, jak z guaraną, gdyż nie smakowałem samego specyfiku nigdy. Poza tym tak odchodząc nieco od tematu uważam, że CBSe są idealnym rozwiązaniem dla początkujących mateistów (szczególnie), ale dla starych wyjadaczy, dla odmiany – również.
Za drugim razem
Obawiając się dość dużego kopa ze strony CBSe energia nie wsypałem suszu za wiele. Był to dobry pomysł, aczkolwiek z drugiej strony… niezbyt przyszłościowy. Pierwsze zalanie – owszem, było smaczne i energetyczne, ale za drugim razem już czar prysł.
Wywar niemalże bezsmakowy, bez większych wartości smakowych i aromatycznych. Zachował jednak nieco swej „mocy”.
Co fajniejsze, wygląda jak zupa z makaronem 8).
Podsumowując
- CBSe energia;
- CBSe pomarańcz;
- Cruz de Malta despalada;
- Rosemonte especial;
- Taragui;
- Compesino anyżowe.
Dodaj komentarz