Format, instalacja, dzień zleciał – cóż tu więcej tłumaczyć. Windows XP chyba pierwszy raz odkąd jestem jego użytkownikiem odmówił mi posłuszeństwa – sformatowałem. Pomyślałem również, że mając świeże Ubuntu ciekawym pomysłem na wpis może okazać się porównanie samego procesu instalacji, a konkretniej – czasu przebiegu. Swoje porównanie systemów/platform opisywałem już na łamach tego bloga, we wpisie Windows vs Linux. Dziś jednak korzystając z okazji i możliwości stopera, policzyłem sobie w przestrzeni czasowej, jak długo schodzi na poszczególne systemy – ich instalację i doprowadzenie do stanu używalności.
Windows
Posiadam Windows XP, wiadomo jak to Windows istnieje przeświadczenie, że jest zły, że instaluje się długo etc. Nic bardziej mylnego, czas instalacji systemu, to około 30 minut (na moim sprzęcie). Długo, czy nie? Oczywiście, że nie. Problemem jest natomiast to, że na same instalacje i aktualizacje zeszło mi przeszło godzinę.
System, który posiadam ma tylko i wyłącznie Service Pack 1, na płycie mam SP2, a z internetu ściągałem SP3. Oprogramowanie, które instalowałem i jest ono wliczone w czas aktualizacji to m.in.: komunikator; pakiet biurowy; niezbędne sterowniki graficzne, audio, od innych urządzeń; programy audio i wideo; antywirus; przeglądarka internetowa; klient e-mail – czyli niezbędne dla mnie rzeczy.
Czasowo prezentuje się to tak:
- Instalacja: 29 minut, 42 sekundy;
- Aktualizacje, instalacja oprogramowania: 1 godzina, 19 minut, 34 sekundy;
- Całkowity czas instalacji: 1 godzina, 49 minut, 16 sekund;
- Start systemu po aktualizacjach: 1 minuta, 6 sekund.
Wyniki? Uważam, że ze względu na sam wiek systemu jest on znakomity. Szczerze powiedziawszy z perspektywy czasu wydaje się, że jest to o wiele dłużej. Zdaje mi się, że takie odczucia ma się tylko i wyłącznie ze względu na to, że podczas instalacji Windowsa nie można nic innego robić, dlatego też proces instalacji wydaje się taki długi.
Linux
W moim wypadku Ubuntu. Zawsze byłem przeświadczony, że jest o wiele krótsza instalacja niż Windowsa, nic bardziej mylnego, co udało mi się dowieść osobiście. Fakt jest krócej, ale nie jest to tak wielka różnica, jakiej się spodziewałem, a bacząc na różnicę wydań rozłożonych na przestrzeni lat (Windows XP ma kilka dobrych lat, a Ubuntu 9.04 ma zaledwie kilka miesięcy) jest to wynik poniżej przeciętnej dla Ubuntu, które to ma tak zachwalany system plików, zachwalane jest taką szybkością etc. Przejdźmy jednak meritum. Instalacja trwała niewiele mniej niż w przypadku Windowsa, bo około 8 minut mniej. Wielką różnicą jest jednak rozłożenie w czasie instalacji i aktualizacji paczek, ale bacząc na to, że system, który brał udział w zawodach jest stosunkowo nowym wydaniem to czas aktualizacji jest automatycznie krótszy.
Różnicą, która jest na korzyść Ubuntu jest fakt, że system jest niemalże od samego początku gotów do pracy. Jednak ja pozbywam się niektórych paczek instalując inne; tworzę taki swój remix ;) . Oprogramowanie instalowane tutaj wiele nie odbiega, gdyż potrzebuję te same programy, które służą do tych samych celów: pakiety biurowe; przeglądarka; e-mail…
- Instalacja: 21 minut, 8 sekund;
- Aktualizacje, instalacja oprogramowania: 11 minut, 10 sekund;
- Całkowity czas instalacji: 32 minuty, 18 sekund;
- Start systemu po aktualizacjach: 52 sekundy.
Zawiodłem się w tym wypadku na dwóch rzeczach. Długości instalacji w perspektywie czasu, jak i czasie, jaki zajmuje systemowi start. Nowe Ubuntu miało być demonem szybkości pod względem startu systemu, możliwe że jest i ma się takie złudzenie, bo pasek ładowania systemu błyskawicznie się ładuje, ale czy jest to wynik godzien takiego traktowania? 52 sekundy w porównaniu z 1:06 minut, to nie jest wynik godzien pochwały bacząc na ten cały „bum”.
Moja maszynka
Systemy są zainstalowane na tym samym komputerze, na osobnych partycjach. Windows siedzi sobie na 20GB, Ubuntu również na 20GB, jednakże podzielonych na: 1GB swap, ~9GB /, ~10GB /home. A zasilane to jest demonem szybkości:
AMD Athlon xp 1800+@1540mHz
Nvidia GeForce 6600GT
1GB DDR1
Konkluzja
Po Ubuntu spodziewałem się o wiele lepszego wyniku. Przyznam szczerze, że zawsze byłem przekonany, że Windows XP instaluje się niezmiernie długo, a Ubuntu pod tym względem to demon szybkości. Uważam, że udało mi się obalić ten „mit”. Windows gdyby tylko posiadł sposób instalacji oprogramowania znany z Linuksa byłby na pewno szybszy pod każdym względem. Oczywiście muszę nadmienić, że w czas instalacji oprogramowania na Windowsie nie wliczyłem czasu, który potrzebowałem na odnalezienie i ściągnięcie potrzebnych aplikacji, a w przypadku Ubuntu wliczyłem to w czas.
Poza tym Windows zaraz po instalacji nie ma praktycznie nic; mamy goły system, a Ubuntu niemalże od samego początku jest gotowy do pracy. Efekt jest natomiast jeden. Do internetu korzystam z Ubuntu i czuję się z tym dobrze, a Windows XP mimo swego wieku jest doskonałym systemem – no, gdyby nie to całe „niebezpieczeństwo” sieci…
Dodaj komentarz