Poczta głosowa – zło ostateczne?

Nie wiem czemu, ale odnoszę takie nieomylne wrażenie iż dla sporej liczby ludzi poczta głosowa jest pewną barierą, którą trudno przeskoczyć. Często zdarza mi się, że dzwonią do mnie z jakiejś firmy, czy ze sklepu i zamiast zostawić wiadomość na poczcie głosowej z informacją, którą chcą przekazać – najzwyczajniej dzwonią po kilkanaście razy i nie dociera do nich, że nie mogę w danej chwili rozmawiać.

Nie prościej jest zadzwonić raz?

Czyżby pojęcie poczty głosowej nadal opasane było swego rodzaju stereotypem, że jest to drogie, nie warte korzystania, etc.? Przecież usługa ta jest bezpłatna (a połączenie z pocztą by nagrać/odsłuchać wiadomość kosztuje grosze przy obecnych planach taryfowych), a co najważniejsze – oszczędzamy czas. Bo skoro nie mogę/nie chcę rozmawiać, to po kiego grzyba próbujesz do mnie dzwonić dziesiątki razy? Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału! Czy tak ciężko wypowiedzieć po tym zdaniu kilka słów w stylu „słuchaj, chciałem ci powiedzieć, że […] oddzwoń”, „Firma xyz, reklamacja została rozpatrzona. Prosimy o kontakt”, „Firma xyz, zamówiony towar jest gotowy do odebrania”?!

A może to ja urwałem się z gruszy i źle pojmuję funkcjonowanie poczty głosowej? Może ona  faktycznie ma za zadanie odstraszać dzwoniących, a nie służyć do zostawiania na niej wiadomości?!

Tak więc, ten, tego… szczególnie pracownicy/firmy – jeśli dzwonicie do klientów, to zostawcie im wiadomość na poczcie (jeśli ją mają), a nie dobijajcie się, jak debile dziesiątkami razy by przekazać jedno zdanie, które możecie nagrać. Ja dostanę SMSa, że do mnie dzwoniono, oraz poczta sama do mnie zadzwoni (w Plusie tak robi automat). Wy natomiast macie jednego szaraczka mniej do obskoczenia i możecie na swej liście ToDo odhaczyć jedno zadanie. I tak, świat staje się o wiele piękniejszy.

Po przeczytaniu wiadomości, zostaw komentarz… piiiiip…


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *