Niezbadane są wyroki Boskie – tak było w przypadku NK.pl. Nie zgłaszałem się do testów ich nowego komunikatora, ba… nawet nie rozważałem, by w nich uczestniczyć. Tymczasem NK.pl mnie zaskoczyło pozytywnie negatywnie. Trudno jest sprecyzować uczucie, jakim wypełniła się dusza ma w chwili ujrzenia tajemniczego komunikatu w momencie wejścia na ten portal społecznościowy.
Nie było to zaproszenie, nie były to jakieś durne spamy/spimy rozsyłane przez użyszkodników śledzia. Co zatem przywitało mnie i tak nad wyraz mnie zaskoczyło? Ano… zaproszenie do uczestniczenia w beta testach nowego gadżetu na NK.pl. Mowa oczywiście o tym słynnym komunikatorze, na którym nikt od czasów powstania samej inicjatywy nie pozostawił suchego kabla (to się wyolbrzymienie nazywa).
Słowami wstępu
Jak można wyczytać na stronie blogu, do testów „zaproszono” zamkniętą grupę użytkowników, tudzież chętnych, którzy zgłosili się do beta testów. Na podanej stronie wyczytamy, iż:
Warunkiem udostępnienia komunikatora jest konieczność przeprowadzenia testów, które pozwolą na usprawnienie jego funkcjonowania. Do tej pory NKtalk był dostępny jedynie dla zamkniętej grupy pracowników NK.
W ciągu kilku najbliższych tygodni rozpoczną się testy nowego narzędzia do których zaprosimy wybranych Użytkowników portalu. Już dzisiaj na stronie nasza-klasa.pl/nktalk można zgłaszać chęć uczestniczenia w testach. Ilość miejsc jest ograniczona, a zgłoszenie chęci udziału nie gwarantuje otrzymania statusu osoby testującej nowy komunikator.
Wszystko pięknie ładnie, jak już pisałem na wstępie, ale ja nie zgłaszałem chęci uczestniczenia w tych beta testach. Mam się czuć naznaczony? A może skakać z radości, że twórcy mnie docenili. Jakkolwiek bym tego nie nazwał, wszystko kończy się na jednym. Mam zaproszenie, komunikator działa, a funkcjonalnością nie zaskakuje. Mógłbym go porównać do znanego mi ze stajni Google’a komunikatora Google Talk. Funkcjonalność identyczna, z tą różnica, że NKTalk działa tylko i wyłącznie za pośrednictwem strony portalu, a GTalk działa również na innych komunikatorach.
W przypadku obydwu wytworów ludzkiej wyobraźni posiadamy archiwum, emoty (sic!) i możemy dogadać się ze znajomymi. Nieźle, ale po co komu kolejny „komunikator”.
Po co mi to?
Generalnie, zastanawiałem się (jak już dostałem to zaproszenie), po co mi ten komunikator, po co to kolejne udziwnienie portalu?! Nie wiem, nie pytajcie. Do tej pory próbuję odnaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie, że ten komunikator może mi jakoś usprawnić życie, czy przyczynić się do lepszego kontaktu ze znajomymi, czy też cokolwiek innego.
Gdybym:
- siedział nałogowo na NK;
- nie miał innych zajęć;
- nie korzystał z innych komunikatorów;
- porozumiewał się ze znajomymi przez ten portal.
Komunikator byłby fajnym rozwiązaniem dla mnie. Tymczasem, jest on dla mnie kolejnym zbędnym dodatkiem. Fakt, faktem, że gdybym pasował się na chociaż jeden z tych argumentów, które przemawiają za korzystaniem z tego komunikatora, byłby on dla mnie czymś użytecznym i ciekawym. Tymczasem, jego funkcjonalność dla mnie kończy się na funkcjonalny. Nie ukrywam, iż sama inicjatywa jest dla mnie czymś ciekawym ze strony portalu, wreszcie jest to jakiś ciekawy i dość przemyślany dodatek. Patrząc na ludzi, którzy poza tym portalem społecznościowym nie widzą świata, a słowo/słowa Nasza-Klasa są dla nich synonimem internetu jest to rozwiązanie idealne.
Osobiście znam ludzi, którzy spędzają niemalże całe dnie na tym portalu, a nie wyobrażają sobie tym bardziej dnia, w którym nie sprawdziliby swojego profilu. Odnosi się więc wrażenie, że żyją tym portalem – i niech żyją, nie są szkodliwi, a skoro czerpią z tego przyjemność, satysfakcję, czy też inne z tego tytułu rzeczy… to czemu mamy im tego zabraniać?! Jedni wolą grać, inni oglądać filmy, kolejni czatują… Powiem tak (i jest to moje zdanie), że dla ludzi, którzy słali te wiadomości, oczekiwali na odpowiedzi i odpisywali na nie tak ciągle w kółko – jest to niezwykłym usprawnieniem. Mają Będą mieli do dyspozycji komunikator, dzięki któremu spokojnie sobie porozmawiają bez koczowania przed monitorem i wypatrywanie zielonego Masz nową wiadomość (1).
Robi się nam polski facebook
O tym, że NK.pl jest jednym z najpopularniejszych polskich portali – o ile nie jest najpopularniejszym. Ostatnimi jednak czasy można zaobserwować, że portal społecznościowy, mający za założenie odnalezienie starych znajomych sprzed lat, ze szkolnej ławki zmienia się w takiego polskiego Facebook’a. Zaczęło się od niezdarnych widżetów, następnie Śledzik, którego można było początkowo porównać z Blip’em, czy Twitter’em. Ja mam raczej takie odczucie, że całość inicjatywy rozwoju komunikatora raczej brnie ku temu, by jak najbardziej utożsamiać się ze znanymi, zagranicznymi portalami społecznościowymi.
Nie wiem dlaczego, tak bardzo utożsamia mi się obecny wygląd naszej-klasy z Facebok’iem, ale im dłużej się nad tym zastanawiam, tym więcej podobieństw dostrzegam. Popatrzmy sobie na opisywany przeze mnie komunikator i porównajmy go do tego, którego znamy z zagranicznego „brata„. Wygląda niemalże identycznie, ma taką samą funkcjonalność, jaka jest zatem różnica? Ten nasz jest wybajerowany kolorowami, ma gradienty, jest cukierkowy – można by określić to mianem, iż idą za trendem użytkowników. Mamy obecnie taki trend, że ludzie lubią „cukierkowość”, a zarazem ma być to przejrzyste i funkcjonalne. Tak też jest w przypadku NKTalk’a.
Kończąc wywód…
Jest to jeden z pierwszych – o ile nie jedyny dodatek do NK.pl, którego jestem w stanie w 100% poprzeć i nie boję się stwierdzić faktu iż jest to fajne udogodnienie. Wprawdzie sam nie mam zamiaru i raczej nie będę z tego dodatku korzystał, a jeśli w przyszłości pojawi się opcja jego całkowitego wyłączenia – tak zrobię. Choć… możliwe, że przyda mi się, i jak to się mowi „uratuje mi tylek„. Kilkakrotnie już dzięki NK.pl skontaktowałem się ze znajomymi w sprawie niecierpiącej zwłoki, bo akurat wtedy umyśliło sobie GG „paść”.
Z dniem utworzenia pierwszego dodatku przez twórców NK.pl narodził się swoistego rodzaju stereotyp – to co nowe się tam pojawi, jest z góry be!. Są dodatki, które faktycznie od początku przeznaczone są na straty – fakt, ale to nie powód, by wszystko, co wychodzi spod rąk programistów portalu przeznaczać na straty, a samych twórców obrzucać łajnem.
Dodaj komentarz