Xiaomi królem chińskich smartfonów w Polsce

Od momentu, gdy Huawei napotkał na problemy po stronie USA i dostał bana na ich rynek, wiele na rynku smartfonów się pozmieniało. Jest oczywiście część osób, którym brak usług Google’a nie przeszkadza – wszakże, Huawei ze swoim HMS radzi sobie dobrze, lecz nie oszukujmy się, takich osób jest zdecydowanie mniej, aniżeli tych którzy oczekują usług wielkiego G. Pozycja Samsuga i Apple’a wydaje się wciąż być niezagrożona. Bitwa toczy się o #3 na podium, na które wskakuje i utrzymuje się Xiaomi. Tyle słowem wstępu.

Produkty Xiaomi zasypują nasz rynek. Nie wiem, czy wiecie, ale firma ta produkuje nawet buty, bieliznę, środki czystości… w zasadzie wszystko (papier toaletowy też). Nie o tym jednak mowa, bo wpis musiałby zawierać setki stron ;). Skupmy się na smartfonach, których i tak jest dużo, za dużo. Zdaje się, że nawet sam producent już się w nich gubi. Mamy przecież takiego Xiaomi 9, który występuje w wersjach: 9, Note 9, Note 9 Pro, Note 9T, 9A, 9C. Mamy też 10’tki: 10, Note 10, Note 10S, Note 10T, Note 10T Lite… a to tylko wersje, które piszę w tym momencie z głowy. Różnice? Z głowy ich już nie powiem.

Jest nowy król, niech żyje król… Niestety tutaj tak super już nie jest. Xiaomi nigdy nie dogoni Huaweia jeśli chodzi o jakość swoich produktów. Zarówno ze względu na aparaty, jak i samo działanie urządzeń. Na tym właśnie chciałbym się skupić, bo zdaje się, że większość osób nie zdaje sobie sprawy z bubli, jakie kontynuuje Xiaomi w produkcji.

Od roku mniej więcej obserwuję taki dość ciekawy trend awaryjności Xiaomików. Najczęstszą przypadłością, którą widzę jest losowe wyłączanie się urządzeń w bliżej nieokreślonych i niemożliwych do odtworzenia sytuacjach. Może to być w nocy, w dzień w trakcie rozmowy, czy nawet w trakcie gdy telefon sobie leży w kieszeni/torebce. Problem dotyka modeli od 7-10 (bez znaczenia, czy to Note’y, czy nie).

Kolejna rzecz to wadliwy czujnik zbliżeniowy. Objawia się to tym, że w trakcie rozmowy uruchamia nam się ekran telefonu, nawet jeśli jest on przy twarzy (telefon). Ma to też drugą stronę medalu – nie można odebrać połączenia, bo nie da się wybudzić ekranu. Tutaj jeśli chodzi o modele, problem ten dotyka modele 7-11 oraz kilka przypadków widziałem już Poco X3 Pro.

Sęk w tym, że problem jest globalny, bo już niejednokrotnie robiłem research w tej sprawie i jest masa tego typu zgłoszeń. Xiaomi niestety zdaje się wiedzieć o tym, a nie robić nic w kierunku poprawy sytuacji. Serwis – najczęściej przywrócenie ustawień fabrycznych. A czy rozwiązuje to problem? Nie.

Może firma powinna się skupić bardziej na poprawie funkcjonowania urządzeń i składowych? Skoro gdzieś jest problem, to pasowałoby w końcu go wyeliminować, zamiast powielać go w setkach nowych modeli.


Komentarze

14 odpowiedzi na „Xiaomi królem chińskich smartfonów w Polsce”

  1. Mam to samo. A najgorsze z pkt. 2 jest, iż wtedy blokowany jest dotyk i pomimo tego, iż ekran jest „aktywny” to nie reaguje.

    1. O tak. Jedyna opcja – restart telefonu, co problem naprawi na chwilę tylko.

  2. Jeśli objawy są w POCO, to pewnie Redmi też nie jest wolne od tych wad?

    1. Hm, o tyle jest ciekawe, że z POCO nie spotkałem się JESZCZE z takimi problemami i zgłoszeniami. Redmi, to Xiaomi najczystsze w swojej postaci. Taki Xiaomi Redmi Note 9 Pro, to Redmi ;). Na potęgę ostatnio obserwuję serwisy spowodowane restartami. Nie wiem tylko, czy kwestia jakiegoś update’u, czy hardware leży.

      1. Bo się właśnie rozglądam za czymś ciekawy, ale nie chcę „czystego” Xiaomi bo trochę mam go dość.

        Choć przyznam, iż zestaw oczek (główna 48Mp, szeroki kąt 13Mp, zoom 2x 8Mp) strasznie odpowiadał. Przyznam, iż chciałbym coś podobnego jeśli chodzi o funkcjonalności. Gdyby jednak aparat posiadał OIS to mógłbym iść na jakieś ustępstwa.

        1. Powiem Ci może w ten sposób:
          Na papierze większość Xiaomi wygląda świetnie. Po opiniach widzę, że do tej pory najlepszym wyborem jest Note 10 Pro. W stosunku ceny do jakości wolałbym pewnie jakiegoś Oppo, Realme, lub Vivo. Wszystko kwestia, ile pieniążków myślisz maksymalnie wydać, no i czy najważniejszy jest wyświetlacz, czy aparat.

          1. Raczej aparat, bo ja jakoś potrzeby czegoś więcej co jest teraz standartem czyli jakimś amoledem itp, nie potrzebuję. Nie widzę jakoś potrzeby posiadania telefonu z 90/120/144 Hz odświeżania.

          2. @SpeX, też myślałem, że ten ekran nic nie zmienia. Używam 90Hz od 1,5 roku i teraz jak przychodzi mi dłużej używać 60Hz – widać różnicę. Nie jest to niezbędne – ok ;)

            Jeśli liczyłbyś za telefon tak okolice 1500 zł, to polecam:
            – Samsung Galaxy A53,
            – Realme 9 lub 9 Pro,
            – Oppo Reno 6 lub 7.

          3. Jeszcze patrzę na Motorola edge 30 neo.

          4. Bardzo byłem ciekaw też tego telefonu. Po krótkiej zabawie powiem tak – jest to bardzo dobrze wycenione urządzenie. Aparat jest akceptowalny (bez wodotrysków i nie rzucił mnie na kolana, ale jest ok). Ekran jest bardzo dobry, ale sam tel nie jest super responsywny. Sprawia wrażenie klatkowania animacji. Niemniej bardzo mi się spodobał i fajnie leży w dłoni.

          5. Finalnie wyszedł A53, ale po tych 2 tygodniach wiem jedno. Samsung średnio umie w dualsim :/

          6. Hm, jakbym miał brać A53, to mocno rozważałbym w tej samej cenie S20 FE ;).

            Co takiego mu dolega, że nie radzi sobie za dobrze w dual-sim?

          7. Nazwał bym to podejściem Samsunga, iż wie lepiej. Zbieram by to opisać.

          8. No to czekam, bo widzę że u Ciebie na blogu taka sama częstotliwość nowych wpisów, co i u mnie :P.

            Jak wrażenia po takim czasie używania?

Skomentuj inzaghi89 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *