W styczniu zmagałem się z pytaniem, Czy operatorom nadal zależy na nowych klientach?. Okazało się, że niektórym jednak zależy. Zasadniczo jedynym operatorem, który wyraził jakąkolwiek chęć migracji trzech numerów i wystosowania bezkonkurencyjnej oferty okazał się Play. Pozostała wielka trójca jest dosłownie w dupie jeśli chodzi o ofertę. Nawet Plus, którego klientami byliśmy przez ponad 2 lata nie potrafił wystosować nam zbliżonej oferty do Play’a, a co dopiero mówić tutaj o wyciągnięciu asa z rękawa, by zatrzymać u siebie obecnego klienta. Wszystko wygląda na prawdę marnie…
Poszukiwania oferty „idealnej” rozpocząłem od znalezienia najlepszej oferty. Oczywiście bez żadnych kombinacji – Play. Z ulotką w ręce krążyłem po całej trójce (T-Mobile, Orange oraz Plus), jednakże największy nacisk kładłem na pomarańczkę (a bo tak by mi było wygodnie… i nie tylko mi). Nikt, podkreślam nikt, nie był w stanie wystosować mi nawet zbliżonej oferty do Play, a najgorzej z tego wszystkiego wypada T-Mobile.
Pomarańczko droga ma
Najwięcej czasu w poszukiwaniu oferty spędziłem w salonie Orange (bowiem 3h – dwa dni). Początkowo rozpocząłem podchody od zapoznania się z ofertą obecną, by mieć ewentualne porównanie z tym, co dla mnie wynajdą. Oferta – bez rewelacji. Było to wówczas 150 minut za 39zł jeśli mnie pamięć nie myli. Po zapoznaniu się dokładnym z ofertą, czyli co dostaję, za ile i na ile… poprosiłem o wystosowanie mi czegoś lepszego. Oczywiście argumentacja jest jedna – nie da się, oferta jest rewelacyjna. Spoko – jaki Pan, taki kram. Wyciągnąwszy ulotkę z Play’a wypowiedziałem dokładnie takie słowa:
Proszę wystosować mi ofertę lepszą od tej z ulotki Play, bądź chociażby zbliżoną, bym płacił +/- 5zł i miał niewielką różnicę w minutach. Tak, bym widział, że faktycznie wasza oferta jest godna uwagi i bezkonkurencyjna.
Pani poszperała w komputerze, popytała koleżanki. Kombinowała na faftylion różnych sposobów… aż głupio było mi powiedzieć, że nie potrafią nic zrobić, bowiem starała się i chciała dobrze. Na koniec rozmowy powiedziała, że skontaktuje się z przełożoną i poprosiła mnie o nr telefonu w celu kontaktu, czy udało się coś zrobić. Miałem otrzymać telefon na następny dzień.
Telefonu nie otrzymałem, poszedłem do salonu spytać się o ofertę i inna Pani ze zdziwieniem wypowiada słowa:
A to koleżanka nie dzwoniła do Pana? Ja jej mówiłam, że nie ma możliwości wprowadzenia zmian w ofercie dla nowych klientów.
No tak. Nowy klient, to nowy klient. Chuj z tym, że przenosi 3 numery na kolejny rok, dwa, bądź więcej lat… To wciąż jest nowy klient.
Najlepsza oferta, wybór oczywisty
Na placu boju pozostał jedynie Play. Udaliśmy się do salonu, by przenieść numery. Zero problemów. W trakcie przenoszenia wiadomości SMS informujące, że zgłoszenie zostało przyjęte do realizacji (a było to w marcu). Państwo z salonu wzięli nas w obroty na dwa stanowiska, by możliwie jak najszybciej uporać się z formalnościami – i odniosło to jak najbardziej pozytywny wydźwięk. Całość trwała około 1 godziny – 3 numery, 2 post paid, 1 pre paid. Obsługa pomyślała bardzo dobrze i na jednym stanowisku robili abonament, a na drugim kartę. Dla mnie – rewelacja. Kilka godzin później informacja SMSem, że obecny operator uwolni nasze numery 1 maja br.
Do 1 maja pozostało na szczęście niewiele czasu. A co najlepsze (dla mnie), to Play przywita mnie bardzo ładnie majówką i darmowymi SMSami do wszystkich sieci przez 3 dni, a potem Play formuła 4.0 na kartę, gdzie za 10zł/m-c mam nielimitowane SMSy do wszystkich sieci.
Cud, miód… No i Jakubie, że tak powiem – wyszło na Twoje ;).
Dodaj komentarz