Przedwczoraj zdaje się w TVP2 był program Tomasza Lisa (aczkolwiek pewien nie jestem, że to było to, bo mama zaczęła oglądać, a ja dokończyłem ;) ), w którym poruszany był temat Eutanazji w Polsce. Oczywiście Polska, jako kraj katolicki jest przeciw eutanazji – że też mnie to nie dziwi.
Najpierw należałoby zacząć od tego, czym jest ta eutanazja. Otóż eutanazja od gr. εὐθανασία, euthanasia to „dobra śmierć” (źr. wikipedia, Eutanazja), a dla nas jest to pozbawienie kogoś życia, na jego własne życzenie – no właśnie, skoro na jego własne życzenie, to dlaczego jest ona zakazana? Ktoś, kto podejmuje taką decyzję, jest raczej (na pewno!) świadom konsekwencji, które idą za tym zabiegiem.
Są ludzie, którzy chorują na choroby, których nie da się uleczyć, a życie z nimi (chorobami) jest nie tyle uciążliwe dla samych tych osób, co i dla rodziny, ew. opiekunów. Poza tym takie trzymanie przy życiu, bo inaczej tego nazwać nie można ciągnie za sobą masę kosztów, a skutek tak, czy siak będzie jeden – śmierć. Ze względu na koszty, sam zabieg byłby na pewno tańszy niż takie bezsensowne trzymanie przy życiu, poza tym i same rodziny miałyby lżej, a i z czasem pogodziliby się z decyzją.
Etyka lekarska? Jest, owszem. Będąc lekarzem nie chciałbym na pewno robić takiego zabiegu, no ale… zawsze jest ale. Co jeśli pacjent umrze na stole operacyjnym? Wówczas lekarza nie dręczy sumienie, ani nic? No oczywiście, bo trzeba zwalić wszystko na eutanazję, bo to tylko ona jest zła. Pacjent, który umrze po X latach leczenia itd. itp. lekarz nie myśli o nim? Na pewno myśli, więc dlaczego nie eutanazja?! Oczywiście pisząc ten wpis nie chodzi mi tutaj o poddawanie temu zabiegowi osób, które można wyleczyć, u których jest szansa powrotu do zdrowia, a same nie są świadome tego.
Wg mnie powinno się przechodzić jakiś okres, podając wszystkie za i przeciw, a sama decyzja powinna być świadoma i podjęta przez chorą osobę (tutaj więc odpadają osoby, które zapadły na śpiączkę)
Religia? Ona niech się za przeproszeniem odpierdoli od wszystkiego, jak słyszę słowa: „Bóg dał życie” to mi się rzygać chce. On dał życie? Z tego, co ja wiem, to rodzice mi je dali, a nie on. Katolicy myślą, że są pępkiem świata, ba! Wszechświata i że to oni ustanawiają prawo. Duuuupppaaaa! Nie jest to jedyna religia, nie jest to największa religia, nie jest to najstarsza religia, a jeśli jest – wisi mi to. Skoro ten cały bóg dał życie, to niech podejmuje decyzje, och nie może? No tak, nie może.
W sumie od dawna zastanawiałem się nad eutanazją, pewne jest jedno, że jeśli zapadłbym na jakąś chorobę, której wiem, że uleczenie graniczyłoby z cudem, a sam nie mógłbym wykonywać podstawowych czynności życiowych, jak zadbanie o siebie w stopniu minimalnym (kąpiel, załatwianie potrzeb, jedzenie) to chciałbym poddać się temu zabiegowi.
Dodaj komentarz