Blisko dwa lata temu kupiłem sobie pad RAZER Onza 360. Wielce zachwalany i rekomendowany przez „gamerów”. Cóż po tym czasie mogę o nim powiedzieć – jest super czuły, świetnie wykonany i z dobrych materiałów. Plastik nie jest tandetny i „nie poci” się w rękach. Jednakże dla mnie, jako osoby która sporadycznie gra w gry na padzie – jest on fiaskiem.
Od momentu zakupu pad reklamowany był 3 razy (za każdym razem otrzymywałem nowego pada). Powodami reklamacji były zawsze: nieprawidłowo działające analogi, albo któryś z triggerów dwóch przycisków analogowych (nie wiem jak one się fachowo nazywają, ale chodzi o te z tyłu).
Ileż można. Chciałem ponownie zanieść pad do reklamacji – gwarancja się skończyła. No to klops.
Poszedłem do sklepu i kupiłem oryginalny pad od Microsoftu (bezprzewodowy – lans rank rośnie). W skrócie powiem tak: komfort gry jest gorszy niż na padzie RAZERa. Jednakże wibracje nie są tak irytująco głośne, nie ma kabla, no i analogi działają znakomicie – czego w przypadku RAZERa powiedzieć nie mogłem ni razu (zawsze bowiem było coś nie tak z analogami). Narzekać można na wykonanie.
Narzekać można jeszcze na plastik z jakiego wykonany jest pad. Może jest to wyłącznie moje odczucie, ale gdy pierwszy raz wziąłem go do ręki, to czułem się jakbym miał w ręce odlane butelki plastikowe w bryłę.
Po włączeniu pierwszej gry (GRID) – również mieszane uczucia. Źle się sterowało, bardzo twardo, całkiem inaczej niż w przypadku RAZERa. NFS Shift – podobne wrażenia. Uruchomiłem potem GTA IV oraz Mark of the Ninja – rewelacja! Gra się świetnie.
Morał tego wpisu jest jasny i wszystkim znany – nie zawsze dobry towar przez wszystkich zachwalany.
Dodaj komentarz