Archiwa tagu: komunikator

Czy/m AQQ przekonuje?

Będąc kilkuletnim użytkownikiem komunikatora WTW poczułem się nieco znudzony brakiem niektórych funkcjonalności i faktem, że sporo czasu mija od wydawania nowych wersji komunikatora. Nadal uważam go za jeden z lepszych i jako jedynego następcę Konnekta, czy też „polskiego odpowiednika Mirandy” pod względem jego prostoty. Jest to komunikator, służy do komunikacji, daje niezbędną funkcjonalność, a do tego jest lekki i nie jest zasobożerny. Jednak czegoś mi brakowało…

Zainstalowałem AQQ – ta złowieszcza bestia opętała mój umysł. Sprawiła, że palce nie mogły oderwać się od klawiatury, a oczy od monitora. Zasoby mojego sprzętu zostały przeciągnięte na czarną stronę mocy i teraz nie mogą przestać funkcjonować bez tego komunikatora. Ach… Nadeszły ciemne dni.

Pół żartem, pół serio – muszę przyznać, że ten komunikator nie jest taki zły. Posiada kilka wad, z którymi prawdopodobnie nie prędko uda się jego autorowi uporać, ma też pewne zalety, których WTW może pozazdrościć.


„Webkomunikacja” – gdzie się podziały komunikatory?

Pamiętam czasy, gdy zasiadając przed komputerem niemal cała lista kontaktów na komunikatorze (multi-komunikatorze) była zapełniona żółtymi słoneczkami, żarówkami, bądź innego rodzaju statusami dostępności. Obecnie… wydaje mi się występuje tendencja spadkowa popularności komunikacji poprzez komunikatory internetowe na rzecz aplikacji webowych. Nazywać możemy to do woli: czat, komunikator internetowy, albo jakieś inne określenia, które z tego miejsca nie przychodzą mi do głowy. Efekt jest jeden: komunikatory powoli odchodzą do lamusa.

Skąd taki wniosek? Ano z życia, z tego sieciowego. Zauważam iż coraz mniej znajomych korzysta z Gadu-Gadu, czy {{XMPP}}. Teraz, żeby móc się z kimś skontaktować to najlepiej jest wejść na Facebooka i tam do niego zagadać. Po pierwsze dostanie na skrzynkę informację, że do niego ktoś na pisał, a po drugie sprawdzi sobie cały streaming akcji znajomych przy okazji. Szybko, wygodnie i… przyjemnie? Szczerze powiedziawszy, to może jestem jakiegoś starego pokolenia i nie uważam za jakoś nadzwyczaj wygodne komunikowanie się przez przeglądarkę. Wychowałem się na standardowych komunikatorach i to one nadal są dla mnie priorytetem jeśli chodzi o kontakty w sieci [1]Wg priorytetów sprawdzam pierw, czy ktoś jest dostępny na liście kontaktów, potem ewentualnie zostaje SMS/telefon, czy e-mail – w zależności od stopnia ważności danej informacji..

Całe szczęście, że jest coś takiego jak multi-komunikator, a same sieci komunikacyjne, z jakich korzysta np. Facebook, czy NKTalk są oparte o protokół {{XMPP}}. Dla ZU oznacza to… nie, to kompletnie nic nie oznacza i nic nie zmienia. Dla bardziej wtajemniczonych, bądź ciekawskich osób oznacza to, że za pośrednictwem odpowiedniego programu (multi-komunikatora) może rozmawiać z innymi jakby korzystali ze zwykłego komunikatora.

Wyjaśnienia

Wyjaśnienia
1 Wg priorytetów sprawdzam pierw, czy ktoś jest dostępny na liście kontaktów, potem ewentualnie zostaje SMS/telefon, czy e-mail – w zależności od stopnia ważności danej informacji.

Nastały ciężkie czasy dla komunikatorów

Niegdyś na topie popularne były spory między użytkownikami {{Linux|Linuksów}}, środowisk graficznych, czy też różnej maści użytkowników danej grupy programów, jak przeglądarki, odtwarzacze, itp. Obecnie zaobserwować można ciekawe zjawisko – bój między komunikatorami. Nie samymi oczywiście, a ich użytkownikami i społecznościami. Coraz więcej użytkowników komunikatora AQQ obserwuje iż jego autor Oconnel zaczyna olewczo podchodzić do sprawy. Przestaje reagować na podzielone głosy społeczności… generalnie można odnieść wrażenie iż ich samych również olewa. Nie oznacza to iż, zaprzestał rozwoju komunikatora, bo sam komunikator ma się dobrze i jest nadal rozwijany. Co prawda funkcjonalności są wprowadzane z widzimisia autora, ale są.

Spór zaostrzany jest przez autora WTW. Nie twierdzę iż jest on głównym prowodyrem tego iż jedna społeczność naskakuje na drugą, a fanboye AQQ dostrzegają olewające podejście swego guru. Spór ten systematycznie raczej podlewany jest za pomocą jakiś testów czy porównań komunikatorów. Można dojść do wniosku iż kaworu robi to specjalnie, by pokazać wyższość swego dzieła, nad innymi. Czy aby na pewno tak jest?


R.I.P. Konnekt – (nie)godne alternatywy

Wpis celowo zatytułowany w dosyć ironicznym stylu, ale nie bez podstawy. Oczywiście pierw należałoby zacząć od wyjaśnienia, co jest nie tak z Konnektem, słynnej polskiej Mirandzie, bo tak to pasowali wszyscy ten multi-komunikator. Otóż… jest to projekt martwy. Ostatnią zarejestrowaną przeze mnie aktywność, którą zaobserwować można było w tym projekcie, a konkretniej – była to aktywność związana z aktualizacjami, modyfikacjami kodu… czymkolwiek pożytecznym były zmiany z przełomu roku 2006 i 2007. Kupa czasu! W 2008 roku otrzymaliśmy informację (oraz zapewnienia) od Konnektowego góru iż wszystko jest dobrze, projekt jest/będzie rozwijany, wszystko będzie dobrze, a obecnie zbierają na nowy serwer. Kasę wzięli i zniknęli. Projekt jak leżał, tak leży dalej. A szkoda, był to na prawdę godny uwagi multi-komunikator.

Z tego co widzę to aktywność hao w projekcie zatrzymała się jakiś czas temu, jednak sam autor, główny pomysłodawca i kododawca fotografuje. Nie mam mu za złe oczywiście, szkoda mi  tylko tego projektu. Ale nie taki diabeł straszny, bowiem na rynku są dostępne alternatywy – polskie alternatywy. Jedną z nich jest bardzo dobrze znany multi-komunikator AQQ, a drugim programem jest opisywany w dalszej części przeze mnie WTW. Nie utożsamiam bynajmniej WTW z (R.I.P.) Konnektem, nie chcę by tak odbierać przekaz tego wpisu. Skojarzenie to powstało wyłącznie ze względu na to, jak prężnie projekt jest rozwijany i ze względu na tą defaultową prostotę. On nie ma nic na starcie, poza obsługą protokołów i podstawową funkcjonalnością.


Pomyślałem o… powrocie do korzeni – podział (multi)komunikatora

Bycie online 24 godziny na dobę ma swoje wady i ma również zalety. Właśnie wspomniane bycie 24/h dało mi nieco do myślenia jeśli chodzi o korzystanie z komunikatorów. Do tej pory można powiedzieć, że moja obecność była równoznaczna z jej nieobecnością. Co przez to można rozumieć – 24 godzinna dostępność była związana z tym, że nie zwracałem uwagi w ogóle na listę znajomych (kto jest dostępny, a kto nie), przez to urwało mi się kilka fajnych znajomości, które chciałem utrzymywać nadal. Cóż… bywa.

Podczas tego dwuletniego korzystania z hostingu od  Tani, dobry hosting – (obecnie) mój lider: linuxpl.com nauczyłem się używać jedynie multi-komunikatora {{Pidgin|Finch}} poprzez {{shell}}. O zaletach tego rozwiązania mógłbym powiedzieć dość sporo, ale jest jedna, zasadnicza wada tego rozwiązania. Zamierają kontakty, zamierają znajomości, które utrzymywało się na porządku dziennym i wszystko było fajnie. Obecnie wytłumaczyć mogę to tym, że nie liczyła się dla mnie praktycznie w ogóle lista kontaktów. Była, ale co z tego, skoro była z reguły ukryta?! Można było ją wyświetlić, ale i tak „nie chciało się rozmawiać”, nie było tych wkurzających popupowatych okienek z rozmowami od znajomych. Nie było też powiadomienia dźwiękowego, czy „tooltipa” z informacją o dostępności. Po prostu… nie było praktycznie nic.