Szukaj
Wspomóż autora
Lubisz czytać ten blog? Przekaż dowolną darowiznę dla autora tego bloga, który chętnie wypije piwo, za Twoje zdrowie! :)Ankieta
Loading ...
Archiwum miesiąca: marzec 2010
Konkurs/FlakTest KrainaHerbaty.pl #1
Udało mi się zakwalifikować do konkursu/flaktestu organizowanego przez użytkownika Matys, bądź jak kto woli, przez sklep KrainaHerbaty.pl. O co chodzi? Chodzi o to, że mam zrobić do 7 zdjęć, dosyć oryginalnych zdjęć i opisać swe odczucia po wypiciu kilku herbat (to tak w łopatologicznym skrócie :) ). Paczkę dostałem od listonosza wczoraj, o czym pisałem na flakerze. Dziś wprawdzie miałem pisać ostatnią pracę kontrolną, ale srebrna truskawka nie dawała mi spokoju. Postanowiłem, że – muszę spróbować i zobaczyć, jak z tego czegoś po zalaniu uwalnia się herbaciany smak i robi kwiatek.
Wziąłem się za zalewanie. Woda postawiona, herbata (sam w to nie wierzę do tej pory) przygotowana, wsadzona do szklaneczki i czeka na wodę. Ok, gotowe, zalewam.
No i nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Kulka jak kulką była, tak kulką pozostała. Czekałem tak w sumie parę sekund, bo później okazało się… że faktycznie to się rozkłada i robi się z tego powolutku kwiatek. Wielkie zdziwienie, a jeszcze większa satysfakcja, że nic nie zepsułem ;).
Sądziłem, że skoro jest to truskawka, to po zalaniu będzie się unosił w pomieszczeniu truskawkowy aromat/zapach. Niestety, ale wyczuwało się truskawkowy zapach bardzo słabo i trzeba było zrobić kilka mocnych wdechów nad szklanką, by coś poczuć.
Yerba Cruz de Malta despalada
Przyszedł czas na zdegustowanie jednej z ostatnich herbat, które mi pozostały. Jest nią: Cruz de Malta despalada. Pierwsze co mnie zagościło po otwarciu torebeczki – fajny, ziołowy zapach. Ale serio – taki ziołowy, a nie {{Yerba_mate|Yerbowy}} zapaszek. Po zalaniu jednak – tak z pewnością jest to {{Yerba_mate|Yerba}} – wygląda, jak bagno, pachnie, jak siano.
Podobno Cruz de Malta despalada ma bardzo mocne działanie pobudzające – jestem tego niezwykle ciekaw, czy faktycznie tak jest. Bo w tej dziedzinie moim faworytem z pewnością jest CBSe energia guarana.
Yerba Compesino Anyżowe
Po tejże herbacie spodziewałem się wyrazistego posmaku anyżu, jak i aromatycznego zapachu – a tu zonk. Czuć anyż, ale tyle, co kot napłakał. A anyż ma przecież wyrazisty smak i aromat. Compesino Anyżowe zaraz po Yerba CBSe pomarańczowa była moim faworytem w smakowych herbatach mate. Spodziewałem się (poważnie) bardzo intensywnego smaku i zapachu anyżu. I to takiego… prawdziwego, anyżowego.
Wprawdzie czuć ten zapach i smak, ale w przypadku smaku nie jest on tak fajnie wyczuwalny, jak w przypadku pomarańczowej CBSe. Tam początkowo smak nie jest wyczuwalny, ale odnosi się wrażenie, jakby rzeczywiście jadło się pomarańcz – tutaj: klops. Anyż po zjedzeniu pozostawia taki piekący posmak i jest bardzo intensywny w smaku.
Yerba CBSe pomarańczowa
Drugi odcinek serii – testuję {{Yerba|Yerbę}}. Dziś wybór padł na CBSe pomarańczową – byłem bardzo ciekaw, czy mnie zaskoczy, czy też podobnie jak Yerba Rosemonte Especial – straci w moich oczach. Bez sprawdzenia, nie byłbym w stanie się przekonać, na czym stoję. To więc wziąłem się za smakowanie.
Pierwsze co, to bardzo miłe zaskoczenie. Po otwarciu saszetki z próbką (100g opakowanie zamykane plastikowym zameczkiem) nie poczułem praktycznie nic. Zero swądu siana, pomarańczy. Nic, null, kompletnie jakby jej nie było. Zdziwiony, zamknąłem opakowanie, potrząsnąłem nieco i otworzyłem ponownie. Nic nie poczułem szczególnego, delikatny zapach, który było ciężko sprecyzować. Po chwili jednak takiego wąchania wyczuć można było cytrusowy zapach, który z pewnością nie był pomarańczowym. Na pewno kojarzycie takie uczucie podczas obierania pomarańczy; swędzenie w nosie – właśnie to czułem. Zaskoczony byłem taką delikatnością swądu. Po zalaniu – identycznie.