Szukaj
Wspomóż autora
Lubisz czytać ten blog? Przekaż dowolną darowiznę dla autora tego bloga, który chętnie wypije piwo, za Twoje zdrowie! :)Ankieta
Loading ...
Archiwum miesiąca: maj 2009
Steam z partycji NTFS?
Posiadasz zainstalowany {{Steam}} wraz z aplikacjami/grami na partycji {{ntfs|Windowsowej}}? Po co więc powielać, to co masz? Może po prostu uruchom zainstalowaną aplikację wprost z partycji {{ntfs|Windowsowej}}! Rozwiązanie jest niezwykle proste, a zarazem szybkie.
Zapamiętać: NetworkManager jest złe!
O swoich drobnych, czy też większych perypetiach z {{linux|Linuxem}} pisałem już na łamach kilku wpisów: Ubuntu & Kubuntu 9.04, Kubuntu 9.04 zaskoczyło mnie… pozytywnie!, (kolejny) mini-maraton Linuksowy, każdorazowo jednak po instalacji jakiejś dystrybucji ze środowiskiem {{Gnome}} miałem problem z nieznanymi „zamarznięciami” systemu. A w przypadku {{KDE}} problem z samym internetem. W obu tych przypadkach winny był NetworkManager – dlaczego, jakie objawy? O tym dalej.
W przypadku {{KDE}} internet przy użyciu NetworkMenagera internet po prostu nie działał i nie było innej siły, by go uruchomić, jak usunięcie pakietu i ręczna konfiguracja internetu. Najważenijsze, że przy takim rozwiązaniu wszystko zaczynało poprawnie działać.
W przypadku dystrybucji opartych na {{Gnome}} problem był nieco inny, gdyż po prostu internet działał, ale coś powodowało zamarznięcia systemu, których nie mogłem zlokalizować, a co gorsza nie dało się nic zrobić – jedyne co działało, to kombinacja {{SysRq}} i twardy restart systemu. To była generalnie zasadnicza różnica pomiędzy funkcjonowaniem tego pakietu w poszczególnych środowiskach. Nie przyszło mi do głowy, że te „zamarznięcia” systemu w {{gnome|Gnomie}} spowodowane były właśnie tym menagerem. Dziś po instalacji Ubuntu pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było usunięcie pakietu NetworkManagera. Efekt? Wszystko działa, jak powinno.
Domyślny opis Finch/Pidgin przy „away”
Finch/Pidgin jako domyślny opis dla statusu Zajęty (Away) ma przypisany opis: Nie ma mnie teraz przy komputerze. Czy da się go zmienić? Zakładając oczywiście, że nie ma takiej opcji w ustawieniach?
Oczywiście, że tak. Nie jestem pewien, jak jest w przypadku innych wersji tego/tych komunikatora/komunikatorów, ale w mojej nie ma możliwości edycji opisu poprzez ustawienia. Jest natomiast inne rozwiązanie.
W katalogu:
.purple/
Tworzy się plik o nazwie status.xml w nim zawartych jest kilka statusów, plik więc wygląda mniej więcej tak:
<?xml version=’1.0′ encoding=’UTF-8′ ?>
<statuses version=’1.0′>
<status name=’Auto-Cached’ transient=’true’ created=’cyferki’ lastus$
<state>away</state>
<message>Nie ma mnie teraz przy komputerze</message>
</status>
<status name=’Auto-Cached’ transient=’true’ created=’cyferki lastus$
<state>available</state>
</status>
</statuses>
Odpowiedź powinna więc się nasunąć sama, jak zmodyfikować opis komunikatora, tak by przechodząc w tryb bezczynności opis był inny niż ten domyślny. Tak! Edytujemy tylko plik status.xml wprowadzając interesujący nas tekst w miejsce Nie ma mnie teraz przy komputerze.
Konsola + Pidgin = Finch?
Czym jest Finch? Jest to konsolowy odpowiednik Pidgina – tak można go najkrócej opisać i w zasadzie to by wystarczyło każdemu, kto zna {{Pidgin_(komunikator_internetowy)|Pidgina}}. Jednym z atutów tego programu jest fakt, że działa on na podobnej zasadzie, co Pidgin, można w zasadzie wszystko w tym programie zrobić, tak jak ma to miejsce u jego brata. Wadą jest fakt, że zjada nieco więcej zasobów, niż jego odpowiednik, jakim jest konsolowy multi-komunikator EKG2. Co odróżnia Fincha od EKG2? To, że widzimy okienka rozmowy, jak w przypadku komunikatora z {{GUI}}, jak i to, że możemy do woli zmieniać rozmiar okien oraz je przenosić na dowolne pole konsoli, jak i wiele innych… Dla tych, którzy nie znają Fincha:
Finch is a console-based IM program that lets you sign on to AIM, Jabber, MSN, Yahoo!, and other IM networks. It runs on Unixes. It uses GLib and ncurses.
http://developer.pidgin.im/
Co w wolnym tłumaczeniu oznacza:
Finch to komunikator bazujący na konsoli, który pozwala na łączenie/komunikację z takimi sieciami jak AIM, Jabber, MSN, Yahoo!, oraz innymi. Działa na systemach Unixowych. Używa GLib oraz ncurses.
http://developer.pidgin.im/
Czyli takim łopatologicznym skrótem: jest to multi-komunikator internetowy, który działa wyłącznie na systemach {{unix|Unixowych}}.
Mam Linuksa = nie mam robaków
Zastanawia mnie pewna kwestia i to już od dłuższego czasu. Dlaczego na zadane pytanie, które stawia użytkownik {{Linux|Linuksa}}: Jakiego {{antywirus|antywirusa}} polecacie? Dostaje się odpowiedzi pokroju:
- {{Antywirus}}? Na {{Linux|Linuksa}}? Po co?
- Na {{linux|Linuksa}} nie ma wirusów.
- Wirusy ssą, {{Linux}} rlz.
- Po** cie?
- I wiele, wiele innych…
A tu najnormalniejsza rzecz, użytkownik chce się zabezpieczyć pod kątem wirusów – zrozumiałe. A tym bardziej jest to zrozumiałe, jeśli posiada się dwa systemy operacyjne ({{Windows}} i {{Linux}}). Dlaczego tak sądzę? Sam posiadałem kombinację {{windows xp|Windowsa XP}}, oraz {{Ubuntu}}. Efektem tego połączenia było to iż przebywałem w większości swojego czasu na {{Ubuntu}}, a pozostali użytkownicy na {{windows xp|XP}}. Chcąc oszczędzić sobie czasu na skanowaniu komputera pod kątem wirusów na partycji {{windows|windowsowej}} zaopatrzyłem się wówczas w {{avira|Avirę}} na systemy {{unix|Uniksowe}}.
Co osiągnąłem w ten sposób? Wygodę pod kątem skanowania partycji. Wszystkie operacje mogłem wykonywać z poziomu {{Ubuntu}} co owocowało zaoszczędzeniem czasu, a przede wszystkim odczułem, że pod {{linux|Linuksem}} mniejsze zużycie zasobów komputera, przy użyciu skanera.
Problem jest natomiast taki, że wybór programów {{antywirus|antywirusowych}} na platformę {{unix|Uniksową}} jest bardzo wąski. Mamy do wyboru takie programy, jak:
Jednakże jakby nie patrzeć na ten spór, to użytkownicy {{linux|Linuksa}} mają sporo racji. Po 1 na platformę {{unix|Uniksową}} jest śladowa liczba wirusów, więc jeśli nawet nie jesteśmy zabezpieczeni żadnym programem {{antywirus|antywirusowym}} to prawdopodobieństwo zarażenia kiedykolwiek i czymkolwiek jest również znikome. Po 2, nawet jeśli dojdzie do zainfekowania, to jakie skutki mogą tego być? Wyczyszczenie katalogu /home? Konsekwencje sa więc stosunkowo małe.
{{Linux}} pod względem „odporności” na infekcję jest faktycznie godzien polecenia, nie należy popadać w paranoję pod kątem jego zabezpieczeń, gdyż jest odporniejszy pod tym kątem od {{windows|Windowsa}}. Jednak nikomu nie zaszkodziła ostrożność i instalacja {{antywirus|antywirusa}} bez aktywnej ochrony, którego uruchamia się tylko by zeskanować raz na jakiś czas komputer nikomu nie zaszkodzi/ła.