Szukaj
Wspomóż autora
Lubisz czytać ten blog? Przekaż dowolną darowiznę dla autora tego bloga, który chętnie wypije piwo, za Twoje zdrowie! :)Ankieta
Loading ...
Archiwa tagu: Allo
Google usilnie nie chce, by jego komunikator był popularny
Odpoczynek do social media wiąże się z tym, że odizolowałem się od komunikatora Facebooka [1]Nie mam, jest mi z tym dobrze. Koniec. Kropka.. Jednakże nie wiąże się to, z całkowitą izolacją od kanałów komunikacyjnych. Posiadam WhatsApp oraz Google Allo. I, jakkolwiek ta pierwsza opcja, wydaje się być oczywistym wyborem, tak ta druga pozostawia nieco do życzenia. W chwili obecnej spośród 15 osób, które korzystają z Allo – trójka, posiada go zainstalowanego.
Po co mi więc ten komunikator? Sam zadaję sobie to pytanie. Wydaje mi się, że za jakiś czas, z racji na to, że komunikator ten będzie preinstalowany na każdym urządzeniu, stanie się bardzo(-dziej) popularny.
Wyjaśnienia
↑1 | Nie mam, jest mi z tym dobrze. Koniec. Kropka. |
---|
Snapmoda czymś, czego totalnie nie potrzebujesz, a mieć będziesz
Komunikatory prężnie się ostatnio rozwijają. Nie budzi więc wątpliwości fakt, iż programiści dodają coraz to nowsze funkcje do nich. Mieliśmy możliwość pisania, zostały dodane możliwości przesyłania plików, następnie nagrań audio, później rozmów audio, aż w końcu rozmów audiowizualnych. Po drodze pojawiły się pomniejsze funkcje i opcje, jak np. emoji, naklejki, itd.
Pojawił się Snapchat
Korzystałem z nań, przez krótki okres czasu. Powiedzieć można – kilkutygodniowy epizod. Pamiętam, że cieszyłem się możliwościami modowania go, za pomocą Xposed na swoim OnePlus One. Każdy, kto kiedykolwiek z tego korzystał, wie, że nie ma tam możliwości robienia zrzutów ekranu. Ja mogłem. Nie było możliwości maziania po zdjęciach, Xposed to obchodził. Chciałeś wrócić do poprzedniego snapa – no problem.
Sama wizja ulotnych [1]Dla tych, co nigdy nie korzystali – zdjęcia i wiadomości na snapie znikają po X sekundach. Podobno całkowicie i na zawsze. wiadomości była super. Jeśli miałeś ochotę wysłać znajomemu głupie zdjęcie, nie zalewać internetowych serwisów swoimi słitfociami (Instagram, Twitter, FB). Było to znakomite miejsce dla ciebie. Wszakże można było uniknąć fal hejtu w komentarzach. Widzieli to znajomi, hermetyczna grupa odbiorców, lub bezpośrednia osoba/grupa.
Fajne, też to chcemy
Aż w końcu bum. BUM! Wielkie je-bu-dub. Programiści uznali, że jest to super sprawa, na tyle żeby wpakować to do każdego swojego dzieła. Powielenie funkcji snapa pojawiło się w Instagramie, Messengerze, aż w końcu nadszedł czas również na WhatsAppa. Dlaczego piszę o tym ostatnim, jako również? Jest to obecnie mój faworyt i ulubiony komunikator. Szczerze powiedziawszy, chciałbym by poza nim nie było nic więcej. No, dałbym się przekonać do Allo jeszcze. A najlepiej jeśli byłby dostęp powszechny do RCS.
Zastanawiam się, po co?!
Po co dodawanie do komunikatorów; powielanie tych samych funkcji. Było Gadu-Gadu – można było pisać. Zrobili z tego kombajn. Przyznajcie się, kto do tej pory korzysta z GG, jako sieci? Nie mówiąc tu już o tym, że mało kto używa ich oficjalnego komunikatora do komunikacji.
Może zamiast powielać funkcje z komunikatorów, popracować nad unifikacją. Czymś, co z założenia miał oferować {{XMPP}}. Gdyby każda firma nie poszła w stronę zamykania się wewnątrz swojej sieci, mielibyśmy nieograniczone możliwości komunikacyjne. Z każdym, wszędzie, z jednym komunikatorem. Po cichu liczę, że osiągniemy ten sam efekt w związku z implementacją RCS do sieci komórkowych. Operatorzy – do dzieła. Wrócimy do „SMSów”!
Wyjaśnienia
↑1 | Dla tych, co nigdy nie korzystali – zdjęcia i wiadomości na snapie znikają po X sekundach. Podobno całkowicie i na zawsze. |
---|
Nie każdy komunikator może być Allo
Kilka tygodni temu światło dzienne ujrzał komunikator Duo od Google. Dziś, spod „rąk” tej samej firmy, wypuszczony został komunikator Allo. Wyczekiwałem jego premiery. Byłem bardzo ciekaw tego, co zaoferuje i co nowego będzie w stanie zaprezentować i wprowadzić. Z jednej strony bardzo sceptycznie spoglądałem na kolejny komunikator. Kolejny spod bandery Google. Mieliśmy już Google Talk, który to miał okazję stać się czymś więcej – uśmiercony, przemianowany na Hangouts. Ten zaś nie przyjął się w naszym kraju mimo preinstalowania w systemie.
Google podeszło do sprawy od dupy strony. Po co rozwijać coś, co się nie przyjęło, zróbmy nowe, lepsze, ciekawsze – czy aby na pewno? Czy da się jeszcze wnieść powiew świeżości do rynku komunikatorów, który jest przepełniony? Tak, da się, i Google to pokazuje.