Samobójcy z laskami

Czy jeśli będę stary, zniedołężniały i w ogóle, też będę typem samobójcy? Idziesz przez miasto i jak przykazało na prawowitego obywatela przechodzisz przez ulicę korzystając z przejścia dla pieszych. Zdajesz sobie sprawę, będąc zarówno kierowcą, jak i pieszym z konsekwencji przejścia na tzw. ukoskę (ukozkę?). No dobra, dobra… Może przesadziłem. Nie mogę powiedzieć, że nigdy nie przechodzę przez ulicę nie korzystając z przejścia dla pieszych. Owszem, zdarza się to, ale tylko w miejscach, gdzie widzę że nie spowoduję żadnego zagrożenia dla siebie – no i innych (hamowanie samochodu może zaowocować poślizgiem, itd. – imaginuję gorszy scenariusz).

W każdym bądź razie jestem jeszcze osobą młodą i w razie czego odskoczę, przyspieszę kroku, bądź przebiegnę. Tymczasem nie mogę tego samego powiedzieć o osobach starszych, którym wydaje się chyba, że wciąż są młodzi i jarzy. Oczywiście nie wszyscy starsi, mowa o ulicznych samobójcach – starszych osobach usiłujących za wszelką cenę przejść tam, gdzie nie powinni. Mimo swego wieku, zniedołężnienia i ogólnego braku wigoru pchają się wprost pod koła samochodów rzucając kurwami i uderzając laską o maskę samochodu. Założę się, że pomyślisz teraz, iż takie rzeczy to tylko w Polsce – a ja na to, że z pewnością nie tylko.

Środek tygodnia, godzina popołudniowa (12, bądź 13), centrum miasta, jedna z najbardziej ruchliwych ulic w mieście. Skrzyżowanie bezkolizyjne ze światłami na żądanie. Oczekujący ludzie na zielony sygnał by móc przejść na drugą stronę nie powodując żadnego zagrożenia dla siebie i innych. Parę metrów dalej babula, która ledwo chodzi, z potężnym garbem na plecach niczym Quasimodo i jednym przedłużeniem ręko-nogi (laską) idzie po chodniku – zdawałoby się… zdawałoby się, że zmierza ku stronie przejścia. Niestety ni z gruszki ni z pietruszki postanawia wejść na ulicę. Mężnym i pewnym trzykrokiem pokonując jeden krok na kilka sekund wchodzi na ulicę, jakby nigdy nic. Ani się nie rozglądnie… Po prostu pokonuje 3 pasy jezdni pchając się pod koła nadjeżdżających samochodów i śmiejąc się śmierci w twarz.

Co tacy ludzie (?) chcą osiągnąć? Człowiek jako istota myśląca, powinna wykazywać nieco więcej rozumu niż zwierzę. Tymczasem zamiast rozumu ma kiełbie we łbie. Ciągle słyszę, że za moich czasów młodzież była lepsza, czy też ale ta młodzież niewychowana. A skąd ta młodzież (idąc za tymi słowami) ma brać przykład, skoro góru w cale nie jest lepsze?!

Tydzień wcześniej. Identyczna sytuacja. Wracam do domu, czekam na zielone światło na przejściu ze światłami na żądanie. Fakt, pustki na drodze, ruch samochodowy znikomy. Kilka kroków dalej na przełaj brnie starsza Pani. Rozgląda się w lew… ta, pewno. Idzie jak kura, nie bacząc na nic. Co byłoby w tym dziwnego? Droga pusta, to przechodzi. Ha! Policja jedzie! I co oni robią? Ano zatrzymują się do 0km/h, pozwalają spokojnie Pani przejść, po czym jakby nigdy nic jadą dalej. Przykład idzie z góry panowie z niebieskiego Forda Transita! Zdziwienie osób czekających na przejściu – niezapomniane. Ich komentarze – bezcenne. A Pani za mandat mogłaby zapłacić mimo wszystko, przy okazji ona by się czegoś nauczyła, a Panowie mundurowi wzbogaciliby o kilka groszy budżet Państwa.

Skoro starsi dają nam zły przykład, policja w cale nie jest lepsza – kto ma do cholery dzieci uczyć poprawnego zachowania? Idzie takie do przedszkola i słyszy: „by przejść przez ulicę należy iść na przejście dla pieszych, rozglądnąć się w prawo, lewo, znowu w prawo. Gdy nic nie jedzie, możemy przejść.„. Idzie z rodzicami i nie widzi: ludzi rozglądających się, czy nawet idących przez przejście. No w końcu mamy XXI wiek, a wciąż żyjemy w dżungli.


Komentarze

2 odpowiedzi na „Samobójcy z laskami”

  1. Awatar pticachris
    pticachris

    Osoby niedołężne i o widocznym kalectwie maja prawo przechodzić przez ulice w taki sposób…. dlatego reakcja patrolu była uzasadniona.
    Inna sprawa, że starsi piesi robią to w bardzo nierozsądny sposób!!!!

  2. Ta co przechodziła przed policją była stara, nie miała żadnych problemów z poruszaniem etc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *