Klawiatura na Androida. Czy jest w czym wybierać?

Wydawać by się mogło, że wybór klawiatury na urządzenie nie jest wcale trudny. Ba, w końcu mamy preinstalowane aplikacje od producentów, więc po co szukać i kombinować. Nie jest to jednak wcale takie hop, siup. Każda aplikacja ma swoje plusy i minusy. Smutne jest to, że do tej pory nie ma ideału, który pozwoliłby całkowicie bezproblemowo pisać na naszym urządzeniu w ojczystym języku.

Z tych bardziej popularnych klawiatur mamy:

  1. SwiftKey
  2. GBoard 1
  3. Swype

Na liście pojawić się też może AI Type, Minuum, Chrooma, no i dawniej… Fleksy. RIP Fleksy.

Mając zatem 3 główne typy – nie powinno być problemu z wyborem.

SwiftKey

Zasadniczo, jest to jedyna klawiatura, która posiada tak wyśmienity słownik. Potrafi doskonale przewidzieć, co chcemy napisać. Potrafi również podpowiadać emoji w trakcie pisania. Po co więc szukać dalej, skoro mamy taki ideał? Otóż nawet ideał posiada wady. Pamiętam jak korzystałem z tej aplikacji, jeszcze za czasów jak była płatna. Programiści rozwijali tę klawiaturę pod nazwą SwiftKey Flow (obecnie funkcja Flow wbudowana jest w klawiaturę). Wszystko było super, projekt rozwijał się bardzo prężnie, a firma wkładała w klawiaturę serce.

Nadeszły jednak czasy, w których aplikacja przeszła na model free. Płatne stały się wówczas tylko paczki motywów, a pozostałe funkcje były bezpłatne. Czarne chmury pojawiły się w momencie wykupienia SwiftKey przez Microsoft. Nie było to nic nadzwyczajnego niby, prawa rynku – silniejszy pochłania słabszego. Ale od tego momentu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Prywatne słowniki nagle pojawiały się u innych osób. Czasowe problemy z synchronizacją, a ostatecznie model 100% free.

W chwili pisania tego wpisu, klawiatura ta wydaje się być jednym z najlepszych wyborów – mimo wszystko. Jednym… ja osobiście pożegnałem się z nią.

GBoard

GBoard jest obecnie następcą Google Keyboard – klawiatury od firmy z Mountain View. Nowa wersja klawiatury, od momentu przemianowania na GBoard stała się niemal idealną alternatywą dla SwiftKey. Szczerze, wydaje mi się, że aplikacja ta zmierza tam, gdzie pogubił się SwiftKey. Podpowiedzi słów stoją na bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo dla mnie klawiatura ta posiada dwie niezastąpione funkcje, których nie muszę specjalnie przełączać w ustawieniach.

Pierwsza to funkcja „flow” znana ze SwiftKey. Z tą różnicą, że w GBoard nie muszę jej specjalnie włączać. Chcę „tapać”, to „tapam”, chcę „maziać”, to „maziam”. Drugą, jest możliwość przełączania układu klawiatury prawo/lewo jednym kliknięciem.

Słownik od kilku wersji wstecz stoi na bardzo wysokim poziomie. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że warto, a nawet TRZEBA spróbować. W chwili pisania tego wpisu jest to mój #1. Pomimo faktu iż długi czas używałem Chrooma jako głównej klawiatury – powróciłem do GBoard. Przede wszystkim z uwagi na słownik i przewidywanie/korektę.

Wybór jest prosty

Pole wyboru spośród tylu klawiatur zawęża się do 2 pozycji. SwiftKey oraz GBoard. Testowałem wiele klawiatur i żadna nie potrafi tak dobrze współpracować z językiem polskim, jak wspomniane. Zostaje tylko kwestia wyboru – co dla mnie jest wygodne w danym momencie i czego oczekuję od klawiatury.

Gdyby Chrooma posiadała możliwości przewidywania i korekty z GB lub SK – nie miałbym wątpliwości, że jest to niemal ideał. Ma wszystko, co od klawiatury wymagam. Pozostaje jednak „gdyby”. Bo „gdyby”… na ten moment zostaje czekać, co się dalej stanie.

Przypisy

  1. Dawniej Google Keyboard[]

Komentarze

2 odpowiedzi na „Klawiatura na Androida. Czy jest w czym wybierać?”

  1. Aktualnie też korzystam z GBoard, wcześniej korzystałem z klawiatury od BB.

    1. Wydaje mi się, że to najlepsza opcja na tę chwilę. Gdyby SwiftKey poszedł nieco po rozum do głowy w kierunku rozwoju. Dodał jakieś użyteczne funkcje. Byłoby super! Tymczasem… wydaje mi się być kolejnym szkodnikiem MS.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *